Jak podaje serwis Music Radar, „Nuno Bettencourt mówi szybko, kiedy jest podekscytowany, a teraz mówi już bardzo szybko, bo wszystko dzieje się szybko.” Przedstawiamy fragmenty ostatniego wywiadu, jakiego gitarzysta udzielił temu serwisowi. Opowiada w nim o słynnej już solówce z utwory „Rise”, ale także o tym, jakie podejście miał do nadchodzącego albumu Extreme.
Po 15 długich latach zespół Extreme wydał singiel, który zaskoczył gitarzystów na całym świecie jedną z najciekawszych gitarowych solówek ostatnich lat. Wcześniej można było odnieść wrażenie, że gitarowa shredderka pójdzie już wyłącznie w stronę polyphio-podobnej estetyki, a tu przyszedł Nuno i wszystkich poustawiał. Do dzisiaj, w nieco ponad miesiąc, „Rise” ma ponad 2,8 miliona wyświetleń (!) i tym samym wysłał wielu młodych „instagramowych” gitarzystów z powrotem do ćwiczeń, aby popracowali jeszcze przede wszystkim nad swoim stylem. Oto fragmenty ze wspomnianego wywiadu:
„Musimy porozmawiać o 'Rise’ i reakcji na tę piosenkę i na to solo”
To jest dzikie. Chodzi o reakcję. Słuchaj, egoistycznie i pewnie, zawsze wchodzisz w każdy album – 'Porno’, 'III Sides’, jakikolwiek – zawsze wchodzisz w to z pasją i ogniem, że wierzysz, że powinno to spotkać się z jakimś odzewem, prawda? Inaczej byś tego nie zrobił. I masz nadzieję, że ludzie się z tym połączą. Ale muszę powiedzieć, że mając 56 lat i zespół, który wydaje teraz ten album, po 15 lat bez muzyki… cholera, nie, nie spodziewaliśmy się takiej reakcji.
Mając 56 lat i zespół, który wydaje teraz ten album, po 15 lat bez muzyki… cholera, nie, nie spodziewaliśmy się takiej reakcji
To naprawdę ekscytujące. Przyprawia mnie to o zawrót głowy. Kiedyś, gdy coś wydałeś, musiałeś czekać miesiące, by stwierdzić, że ludziom się to podoba, czy nie. Chodziłeś do radia i czekałeś, żeby zobaczyć, czy ludziom się to spodoba. Sprzedawałbyś bilety, żeby zobaczyć, czy ludzie chcą przyjść, i patrzyłeś na listy przebojów. Wszystko to wymaga czasu. Teraz coś wypuszczasz i w ciągu 24, czy 48 godzin powiedzą ci, że cię kochają, albo że jesteś do dupy, czy cokolwiek!
To był moment, popkulturowy moment. Wszyscy o tym mówili.
Ekstremalne uzyskanie miliona wyświetleń w 10 dni, teraz prawie dwa miliony wyświetleń, odkąd zostało wydane? Do diabła, nie spodziewaliśmy się tego i jesteśmy bardzo wdzięczni. Potem dostaję odpowiedzi od rówieśników, gitarzystów, ludzi takich jak Steve Lukather, a nawet Brian May, które nie są w stylu 'Hej kolego, dobra robota, uwielbiam twoje nowe rzeczy!”, czyli tak jak powinno się powiedzieć. To było coś innego. To były długie esemesy. I zacząłem zdawać sobie sprawę, że, jak sądzę, reakcja ma związek z tym, że to jest przyzwoite solo i to jest przyzwoita piosenka. Ale co ważniejsze, myślę, że odpowiedź pochodzi od – może ludzie o tym nie wiedzą – ludzi, którzy przez ostatnie 8, 10 lat siedzą w pokoju, a większość z nich to naprawdę świetni gitarzyści, których nawet ja śledzę i którzy sprawiają, że szczęka mi opada.
Dostaję odpowiedzi od rówieśników, gitarzystów, ludzi takich jak Steve Lukather, a nawet Brian May, które nie są w stylu 'Hej kolego, dobra robota, uwielbiam twoje nowe rzeczy!”, czyli tak jak powinno się powiedzieć. To było coś innego. To były długie ese
Inną kwestią, na którą należy zwrócić uwagę, jest to, że 'Rise’ prawdopodobnie nie jest nawet najlepszą solówką na albumie…
Zgadzam się z Tobą. Zgadzam się. Kiedy ludzie mówili: „O mój Boże!”, tak jak Steve Vai, który powiedział: „Czy na płycie jest jeszcze coś takiego jak to?”, ja zawsze odpowiadam: „Nie. I to nawet nie jest najlepsze solo. Ale wiesz, co to jest? To najlepsze solo do tej piosenki”.
I jest to świetne solo!
Bending na początku! W jednej z pierwszych trzech nut, które gram, jest bending, w którym przegapiłem całą strunę, całą pieprzoną strunę. Uderzyłem w następne trzy struny i wydało to dźwięk podobny do „Braaaaang!”. Nie mógłbym powiedzieć ci, co to za nuta, bo to nie jest nuta. Piętnaście lat temu naprawiłbym to, mówiąc: „Pozwól mi przerobić tę pieprzoną nutę”. Ale to poruszyło we mnie coś. Przyklepałem to, w sensie – łał, brzmiało to jak stopa perkusji zmieszana z kilkoma nutami zmieszanymi z wypadkiem samochodowym, a to są rzeczy, które dotykają ludzi. Słyszą i widzą kogoś, kto mówi: „Pieprzyć to! Jest ogień! Chodźmy, k…!’”
Brzmiało to jak stopa perkusji zmieszana z kilkoma nutami zmieszanymi z wypadkiem samochodowym, a to są rzeczy, które dotykają ludzi. Słyszą i widzą kogoś, kto mówi: „Pieprzyć to! Jest ogień! Chodźmy, k…!’
Czy pisząc te utwory, jesteś na granicy swoich możliwości?
(…)„Jest wielu świetnych gitarzystów, ale nie tak bardzo, w sensie, że jesteśmy w zespole i piszemy piosenki, gramy solówki w piosenkach i stajemy się kreatywni jeśli chodzi o brzmienie utworu. Prawie poczułem tę odpowiedzialność, by k… ponieść tę pochodnię. (…) Powiedziałem chłopakom: „Chcę iść na całość na tym albumie, w tym sensie, że chciałem sprawić, by gitara była zabawna… aby wnieść w to radość, wnieść w to pasję, to jest to, co zawsze robiłem w przeszłości, a pochodzi to ze szkoły Edwarda Van Halena, Briana Maya i Jimmy’ego Page’a.
Jesteśmy w zespole i piszemy piosenki, gramy solówki w piosenkach i stajemy się kreatywni jeśli chodzi o brzmienie utworu. Prawie poczułem tę odpowiedzialność, by k… ponieść tę pochodnię