Warto czasami przypomnieć sobie, co wielcy artyści mają do powiedzenia o innych wielkich artystach. Bywa to i ciekawe i pouczające. A jeśli te postacie łączy jeszcze wspólna, nie zawsze idealna historia, to… wypisz wymaluj mamy temat Vaia i Ozzy’ego.
Przypominamy, że Vai w 1994 roku współpracował z Ozzym Osbournem, z którym napisał i pierwotnie nagrał świetny album „Ozzmosis”. Jednak ze względu na konflikt wydawców (artyści byli podpisani z różnymi wytwórniami i nie dało się pogodzić ich interesów – mówi się, że chodziło po prostu o to, by Vai nie przyćmił Ozzyego), album został przerobiony i ostatecznie nagrany z Zakkiem Wylde’em. „My Little Man” jest jedynym pozostałym na „Ozzmosis” utworem napisanym przez Księcia Ciemności wspólnie z Vaiem.
Steve Vai powiedział kiedyś o współpracy Randy’ego Rhoadsa i Ozzy’ego Osbourne’a: „Najdziwniejsze jest to, że na pierwszy rzut oka Ozzy i Randy wydają się być bardzo różnymi ludźmi, co nie jest rzadkością w przypadku tak niesamowitej chemii. Kiedy spojrzysz w przeszłość, zobaczysz, że w większości przypadków między głównym wokalistą, a gitarzystą istnieje napięcie. Tacy nawzajem utrwalają swoją wielkość. Widziałem to w przypadku tych dwóch facetów, ponieważ Ozzy był w stanie dać z siebie wszystko. Pracowałem z nim i wiem to. Jest bardzo pewny siebie w tym, co robi, niezależnie od tego, co można zobaczyć w telewizji. Ozzy wie, czego chce i wie, jak to osiągnąć”.
Na pierwszy rzut oka Ozzy i Randy wydają się być bardzo różnymi ludźmi, co nie jest rzadkością w przypadku tak niesamowitej chemii. Kiedy spojrzysz w przeszłość, zobaczysz, że w większości przypadków między głównym wokalistą, a gitarzystą istnieje napięcie. Tacy nawzajem utrwalają swoją wielkość
„Kiedy podchodzi do czegoś, jest bardzo pewny siebie. Randy oczywiście też był niesamowicie pewny tego, co robi. Więc kiedy takie dwie osoby spotykają się razem, niezależnie od tego czy jedzą to samo, czy noszą te same ciuchy, utrwalają nawzajem swoje dążenie do bycia lepszym. Razem więc rozwijają swój potencjał i na tym właśnie polega zespołowa wielkość”.
Z kolei Ozzy Osbourne podczas rozmowy z New Musical Express, przypomniał sobie komentarz Steve’a Vai’a dotyczący debiutanckiego albumu Black Sabbath. Ozzy wspomniał o tym temacie podczas omawiania kwestii perfekcjonizmu w muzyce rockowej: „Steve Vai powiedział kiedyś do mnie: 'Wiesz, że pierwszy album Black Sabbath nie jest do końca dopracowany?’. Odpowiedziałem: 'Wiesz co, Steve? To się wciąż sprzedaje! Więc czego ty, kurwa, chcesz? Muzyka rockowa nie powinna brzmieć idealnie. Jeśli chcesz usłyszeć perfekcję, idź i obejrzyj pieprzoną orkiestrę symfoniczną'”.
Steve Vai powiedział kiedyś do mnie: 'Wiesz, że pierwszy album Black Sabbath nie jest do końca dopracowany?’. Odpowiedziałem: 'Wiesz co, Steve? To się wciąż sprzedaje! Więc czego ty, kurwa, chcesz? Muzyka rockowa nie powinna brzmieć idealnie. Jeśli chcesz usłyszeć perfekcję, idź i obejrzyj pieprzoną orkiestrę symfoniczną’