Butterfly Trajectory najpierw wydali własnym sumptem bardzo dobry album „An Act of Name Giving”, potem ruszyli w trasę z Obscure Sphinx, a jeszcze później ucichli. Zmusiliśmy więc Piotra Żurawskiego, gitarzystę i wokalistę zespołu, by opowiedział, co w trawie piszczy i przyznał się głośno do kilku wyraźnych inspiracji.
„Nikt z nas nie gra w zespole po to, żeby zarabiać albo mieć z tego jakiekolwiek pieniądze” – podkreśla gitarzysta Butterfly Trajectory w rozmowie z Jakubem Milszewskim. „Wszyscy robimy to tylko dlatego, że kochamy grać, kochamy tworzyć muzykę. Frustracja się pojawia wtedy, gdy nie możemy czegoś zrealizować z braku funduszy lub możliwości. Ale to i tak nie zraża nas do grania, bo nie chodzi nam o zarabianie.”
„Mam świadomość tego, że wielu słuchaczom nasza muzyka przywodzi na myśl Opeth” – mówi Piotr Żurawski. „Tworząc nowe numery, staram się jak najbardziej od tego odbiegać, stworzyć coś, co jest inne od tego, czego słucham, i od tego, co dotychczas stworzyliśmy. Chcę uniknąć wpadania w te pułapki nieświadomego kopiowania albo bardzo mocnych inspiracji jakimiś riffami. (…) Kiedyś wydawało mi się, że najważniejsze, żeby wszyscy w zespole słuchali tego samego, bo wtedy muzyka będzie spójna i wszyscy się ładnie dogadają. To nie jest prawda. Warto wrzucać do zespołu inspiracje od czapy, z kosmosu i całkowicie innych rejonów, niż te, po których zespół się porusza. Zwykle udaje nam się takie rejony znaleźć.”
Wywiad z Piotrem Żurawskim, gitarzystą Butterfly Trajectory, znajdziecie w lutowym wydaniu magazynu TopGuitar (TG 2/2016).
Ściągnij wydanie na tablet/smartfon:
iOS: https://topguitar.pl/ios/
Android: https://topguitar.pl/android/