Spędziłeś sporą część życia w trasie. Czy jesteś w stanie nadal zidentyfikować odwiedzone w czasie tournée miejsca, czy była to po prostu jedna wielka superszybka podróż? Nie jesteś zmęczony tą ciągłą zmianą miast, hotelów i scen?
Slash: Nie sądzę, aby możliwe było nie wiedzieć w jakim miejscu na trasie się znajduję. Każde miasto jest wyjątkowe, a każdy tłum inny, tak więc musisz być na bieżąco i grać w zgodzie z duchem danego miasta.
Jaka część/jaki procent materiału na ostatnie dwie płyty został przygotowany wcześniej wyłącznie przez ciebie lub w czasie improwizacji z zespołem podczas prób, a jaki powstał na miejscu w studiu?
Slash: Fundament piosenek pochodzi zawsze z czegoś, co napisałem sam, zazwyczaj w czasie drogi, ponieważ wtedy powstaje najwięcej zapisków. Wówczas improwizuję z chłopakami w oparciu o materiał, który im przyniosłem i opracowujemy to w czasie prób dźwięku. Następnie mamy produkcję wstępną, kiedy to wszyscy pracujemy nad materiałem w sali prób w Los Angeles, a później idziemy do studia, aby to wyćwiczyć. Ale różni się to w zależności od płyty.
Stworzyłeś ścieżkę dźwiękową do opartej na horrorze halloweenowej atrakcji w postaci labiryntu. Pod jakim względem napisanie takiego rodzaju materiału (czyli tła wykorzystywanego w filmach, grach, itd.) różni się według ciebie, kompozytora od tworzenia piosenek w stylu rock’n’roll? Jak pracujesz nad nagraniem tego (czy nagrywasz sam w domu, czy też z niektórymi producentami lub innymi muzykami w studiu, itp.)?
Slash: Jest to całkiem inne nastawienie. Nawet nie wiedziałem, że istnieje, póki nie zacząłem pracować nad muzyką do filmów. Udaję się w inne miejsce, gdy zapisuję koncepcję i wizualną opowieść. To jakby zaskakuje mnie, ponieważ nie miałem pojęcia, że mam to w sobie, ale tak naprawdę cieszy mnie to. Zacząłem obecnie myśleć nad pisaniem takiego rodzaju materiału oraz pisaniem piosenek dla zespołu. “The Unholy” został stworzony na potrzeby filmu, ale w kontekście piosenki granej przez zespół. Teraz mogę skrzyżować te dwa wpływy.
Twoja gra na gitarze jest czysta i niezmiennie w dobrym stylu. Co robisz, aby była zawsze świeża i soczysta? (Pytam zarówno o techniki grania jak i twój sposób myślenia / wrażliwość muzyczną.) Powiedz nam coś proszę na temat dobrych ćwiczeń technicznych / praktycznych lub innej “tajnej broni”, która pomaga ci w ciągłym rozwijaniu twojej gry.
Slash: Nie, myślę, że to po prostu kwestia chęci grania. Sądzę, że można zachować jej świeżość dzięki staraniom w zakresie ciągłego motywowania się poprzez odkrywanie nowych rzeczy. Gdy się gra co wieczór, to należy dążyć do zrobienia czegoś nowego, tak aby zapamiętać właśnie ten wyjątkowy moment. Nie wolno się rozleniwiać i opierać się tylko na tym, co zrobiłeś dzień wcześniej; trzeba wymyślać coś na bieżąco.
Czy w codziennym życiu unikasz ryzykownych czynności manualnych, które mogłyby wyrządzić szkodę twoim dłoniom i palcom? Czy może – podobnie jak niektórzy sportowcy, czy gwiazdy kina – ubezpieczyłeś swoje ręce będące podstawowym narzędziem twojej pracy?
Slash: Niespecjalnie, ale jednocześnie dostaję propozycje wyjścia na rowery crossowe, a także oferty innych aktywności fizycznych i występują tam niektóre czynności, których wykonania się nie podejmuję, aby zapobiec złamaniu nadgarstka albo czegoś podobnego.
Wracając do twojej autobiografii, w książce wspominasz o gitarze Gibson Les Paul jako najlepszej gitarze rockowej wszechczasów. Opowiedz proszę szczegóły na ten temat – co czyni LP numerem jeden wśród gitar elektrycznych? Czy w obecnym czasie grasz w ogóle na swych innych gitarach, takich jak Mockingbird, Tele, itd.?
Slash: Les Paul to po prostu gitary, które przyciągnęły mnie najbardziej, gdy rozpoczynałem. Połączenie obserwacji kilku moich ulubionych artystów, którzy na nich grają oraz brzmień jakie z siebie wydawały, a także estetyki gitar przemawiało do mnie zawsze. Ogólnie rzecz biorąc, w młodości podobało mi się większość gitar elektrycznych, ale w gitarze Les Paul było coś szczególnego, co mnie ujęło. Był to zawsze sprzęt, do którego wracałem, który posiadał pewien rodzaj nastrojowości, brzmienia i cech tonalnych, z którym się utożsamiałem. Zawsze była to gitara, z którą czułem się komfortowo.
OK, wszyscy kochamy gitary Les Paul, ale jak wyobrażasz sobie gitarę elektryczną za 200 lat? Co grałby Slash w roku 2215? Jakie są możliwe sposoby na przerobienie i udoskonalanie w przyszłości gitar, wzmacniaczy i innego sprzętu?
Slash: Chciałbym myśleć, że pożyję jeszcze przez spory okres czasu, ale nie sądzę, że będę żył tak długo.
Dziękuję bardzo za poświęcony czas oraz wysiłek, aby odpowiedzieć na nasze pytania!