Legendarny wokalista Ronnie James Dio swoje teksty do utworów utrzymywał w gatunku fantasy, pisał o smokach, rycerzach, tęczach itp. Okazuje się, że w pewnym momencie nie do końca spodobało się to Iommiemu, choć traktował to, tak jak reszta zespołu, z przymrużeniem oka.
W wywiadzie dla magazynu Revolver, Tony Iommi, przypomniał sobie zabawną historię o tym, że gdy kiedy połączyli siły by wydać album „Dehumanizer” (1992), powiedział Jamesowi Dio, iż… musi w końcu przestać umieszczać tęczę w tekstach utworów Black Sabbath.
Dziennikarz, Brad Angle, zapytał Iommiego m.in. o czasy z Dio, którego poetyka w tekstach pochodziła przecież z kompletnie innej – nomen omen – bajki niż choćby Geezera Butlera. Albumy Sabbathów z Jamesem Ronnie Dio to był już świat baśni, królestwo tęczy, rycerzy i smoków. W pewnym momencie zaczęło to trochę kłócić się z „metalowym” wizerunkiem zespołu. Poniżej fragment tej rozmowy.
Czy były chwile, kiedy myślałeś „nie, tego jest już za dużo?”
[Śmiech] Tak było. To było później. Ronnie przez jakiś czas wykorzystywał tęczę w kilku utworach. A potem doszliśmy do punktu, myślę, że to było podczas robienia 'Dehumanizera’ z 1992 roku, kiedy musieliśmy powiedzieć: 'Słuchaj, musimy wywalić te tęcze. Nie możesz ciągle śpiewać o tęczach’. Odpowiedź Ronniego brzmiała: 'Zawsze to robiłem. To część tego, co robię!’ Ale powiedzieliśmy, że w Black Sabbath jest już tego trochę za dużo. Był w porządku – na początku nie był szczęśliwy, ale ostatecznie zdał sobie sprawę z tego, o czym mówimy.
Musieliśmy powiedzieć: 'Słuchaj, musimy wywalić te tęcze. Nie możesz ciągle śpiewać o tęczach’. Odpowiedź Ronniego brzmiała: 'Zawsze to robiłem. To część tego, co robię!’ Ale powiedzieliśmy, że w Black Sabbath jest już tego trochę za dużo. Był w porządku – na początku nie był szczęśliwy, ale ostatecznie zdał sobie sprawę z tego, o czym mówimy
Czy wokalne podejście Ronniego otworzyło przed tobą nowe możliwości twórcze?
Absolutnie, tak. Z Ozzym mieliśmy świetną rzecz, a rzeczy, które zrobiliśmy, naprawdę mi się podobały. Ale kiedy Ronnie wszedł do zespołu, to było jak winda – pojechaliśmy do innego obszaru. To był zupełnie inny sposób pisania. Ronnie był o wiele bardziej dramatyczny i energiczny w swoim śpiewie. To było bardzo pozytywne… Więc odcisnęło piętno na tym, co pisaliśmy. Utwory zaczęły inaczej wyglądać, co przeniosło nas na wyższy poziom.
Z Ozzym mieliśmy świetną rzecz, a rzeczy, które zrobiliśmy, naprawdę mi się podobały. Ale kiedy Ronnie wszedł do zespołu, to było jak winda – pojechaliśmy do innego obszaru. To był zupełnie inny sposób pisania. Ronnie był o wiele bardziej dramatyczny i energiczny w swoim śpiewie