W maju ponownie zawitał do Polski żywiołowy amerykański bluesrockowy gitarzysta Dudley Taft. Jednym z przystanków na jego trasie była Bochnia, która regularnie pracuje na miano gitarowej stolicy Polski. Wizyta amerykańskiego wirtuoza wraz z zespołem miała miejsce 16 maja i była częścią cyklu konertowego „Bochnia Rocks” – i to już w dwa tygodnie po świetnym koncercie innego ciekawego muzyka zza wielkiej wody, Michaela Lee Firkinsa, który w Bochni koncertował 1 maja 2015. Trzeba przyznać, że pod względem ilości dobrych gitarowych koncertów w przeliczeniu na mieszkańca, Bochnia bije na głowę niejedną polską metropolię. A plany na ten rok są ambitne – zapowiadając Dudley’a, Piotr Lekki, organizator i pomysłodawca cyklu wspomniał, że prawdopodobnie jesienią wrócą do Polski rewelacyjni Arystokraci, czyli Guthrie Govan, Marco Minneman i Bryan Beller. I właśnie w Bochni ten dream team da swój kolejny koncert w naszym kraju.
Wracając do Dudleya – znakomite show. Południowe brzmienie, osadzone w tradycji bluesa, w wykonaniu autorskim oraz repertuaru zaczerpniętego z bogatej oferty mistrzów bluesa, między innymi „trzech króli”, Alberta Kinga, Freddie Kinga i B.B Kinga, który kilka dni wcześniej dołączył do Największej Orkiestry Świata… Ale w poszczególnych piosenkach można było usłyszeć, że Taft do swych wzorów na pewno zalicza Stevie ray Vaughna i ZZ TOP. Żywiołowe, wyluzowane granie, świetne brzmienie osiągnięte bez niepotrzebnego rozkręcania piecy „na full”, świetna zabawa na scenie – każdy widz obecny podczas tego koncertu podzieli moją opinię, że gołym okiem było widać, że chłopaki po prostu na scenie świetnie się bawią. Pianista ani chwili nie ustał spokojnie przy klawiszach, w numerach, w których nie przewidziano partii piana skakał po scenie z tamburynem i zagrzewał publikę do zabawy. Znakomita sekcja rytmiczna ze świetnie brzmiącym, przesympatycznym basistą w lot odczytywała wszelkie sygnały band-leadera. Dudley był świetnie przyjmowany zresztą na wszystkich koncertach polskiej trasy, dzień wcześniej grając w Radio Rzeszów sprzedały się prawie wszystkie płyty, jakie muzycy przywieźli do Polski (zresztą w rzeszowskiej rozgłośni Polskiego Radia Dudley z kolegami zagrali transmitowany w eterze koncert – warto poszukać w sieci zapisu tej imprezy). Kilka ostatnich egzemplarzy zachowanych specjalnie na bocheński koncert szybko znalazło nowych właścicieli. Dodatkowym ukłonem była decyzja Dudley’a o promocyjnej sprzedaży sygnowanych przez niego t-shirtów – panowie płacili za koszulkę jedyne 30 zł, panie otrzymywały wspomnianą odzież służbową w prezencie :).
Bardzo udany wieczór. Warto bywać w Bochni na koncertach z cyklu Bochnia Rocks. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z tego koncertu.