Jako mieszkaniec Krakowa (a właściwie dumny Nowohucianin) cieszę się, że powstała Tauron Arena, miejsce które spowodowało, że w naszym mieście zaczęto organizować koncerty największych światowych gwiazd. Nowoczesny obiekt powoduje, że Kraków dołączył do miejsc pielgrzymek fanów dobrej muzyki, którzy na szczęście mają coraz większy wybór – już nie tylko Warszawa, Katowice z moim ulubionym Spodkiem, Poznań, Łódź i Gdańsk to miasta, gdzie spotykamy się z artystami będącymi w stanie przyciągnąć kilkunastotysięczną publiczność. Internetowe wpisy Briana Maya, który na dzień przed koncertem wyraził zachwyt naszym miastem , a dzień po dziękował fanom, którzy przybyli z całej Polski i zapewnili niezapomnianą atmosferę podczas koncertu, wydają się być szczerym odczuciem doświadczonego muzyka, a nie jakimś marketingowym zabiegiem. Z radością oglądam w sieci krótkie video, stereoskopowe „selfie” z publicznością, jakie Brian nagrał kamerkami zamontowanymi na teleskopowym wysięgniku. Mam nadzieję, że krakowska hala jest również miejscem przyjaznym dla organizatorów koncertów, i że Królowa do nas powróci, a jeśli powróci, do zagra ponownie w miejscu najbardziej godnym obecności Królowej, czyli Mieście Królów Polskich.
Motto – parafraza tekstu Jeremiego Przybory:
Starsi panowie, starsi panowie, starsi panowie dwaj,
Już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle… May?
fot. Przemysław Kokot