Wiele się działo wczorajszego dnia, wiele występów, spotkań, prezentacji i popisów. Clou wieczoru stanowili jednak The Dead Daisies – amerykańsko-australijska supergrupa składająca się ze znanych rockowych wyjadaczy. Chłopaki dali świetny koncert open air, łoili jak Bóg przykazał, nagłośnienie było wzorcowe, wyglądali bardziej niż imponująco, publiczność była wniebowzięta, a ponura pogoda – jak już pisałem w poprzedniej części relacji – odpuściła.
Na scenie pojawili się John Corabi (wokal), Marcos Mendoza (bas), Brian Tichy (bębny), Doug Aldrich (gitara) oraz David Lowy (gitara)
Podsumowując wczorajszy dzień z czystym sumieniem polecamy wszystkim ten zespół. Oto kilka zdjęć z koncertu The Dead Daisies.