Fate Mystified to polski zespół, który na przestrzeni 12 lat istnienia wypracował sobie rozpoznawalność na krajowej scenie muzycznej. Ich wcześniejsze albumy, choć mające ograniczony zasięg i oddziaływanie, zyskały uznanie m.in. dzięki połączeniu ciężkich riffów z „atmosferycznymi” melodiami. Tym razem ekipa z Krakowa, przy okazji wydania ich kolejnej płyty, zapowiada większa ofensywę.
Na najnowszym EP-ce „Dark Thoughts”, wydanej przez Modrzecki Music, zespół kontynuuje własną świecką tradycję, dodawania do rockowego „mięcha” mroczno – melancholijnego sosu. I to jest siła tej kapeli – własny, rozpoznawalny styl, będący wynikiem synergii muzycznych osobowości. Na poziomieogólnym „Dark Thoughts” to wyrażenie strachu, poczucia utraty i buntu wobec wszechobecnego na świecie zła. Kompozycje meandrują zatem między transem, agresją, techniką oraz melancholią, a wyrobiony słuchacz odkryje w nich dalekie inspiracje takimi kapelami jak Opeth, Tool, Indukti, czy Meshuggah. Jednocześnie jest to chyba pierwszy album Fate Mystified, na którym pojawia się wokal.
Od pierwszego utworu zespół stara się zaprosić słuchaczy do podróży w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki. Choć otwierający album kawałek „In Defiance of Mankind” zaczyna się od zmyłki, (pierwsze, proste dźwięki basu nie wskazują na to, co się wydarzy), to szybko jesteśmy wciągnięci w wir muzycznych wydarzeń. Dominantą są tu niepokojące i hipnotyzujące partie gitarowe, które najczęściej robią ścianę dźwięku ułożoną z gęstego transowego kostkowania (bynajmniej nie thrashowego downpickingu). Czasami wkrada się jakiś powerchord, podkreślający gitarowy charakter muzyki na płycie.
Z kolei „Lost Thread” to najspokojniejszy moment EP-ki, ale już „After Death” riffami stoi. Dzięki temu słyszymy zdolność zespołu do łączenia surowości i półtonowych, ciężkich interwałów z dość melodyjnymi motywami. Tutaj słychać modus operandi zespołu jeśli chodzi o strukturę kompozycji – bas snuje swoją, nieoczywistą linię melodyczną, graną często w wysokich pozycjach, a połamane patterny perkusji generują nieco djentową pulsację. Na to nakładają się partie riffów, akordów i melodii gitar.
Podobnie rzecz się ma w „Dark”, w którym zespół kontynuuje eksperymenty z nietypowymi strukturami i metrum, co ponownie dodaje kompozycji nieprzewidywalności. „Dark” jest chyba najmocniejszym punktem, bo, choć monotonne i ostinatowe granie sekcji rytmicznej wymaga od słuchacza dużej otwartości na takie klimaty, to utwór ma ciekawą i złożoną formę, ujawniając potencjał, który drzemie w Fate Mystified.
Potwierdzeniem tego potencjału są wersje „After Death” i „Dark” z wokalistką Echo Viridian. Wrażenie jest takie, że wokal porządkuje te utwory, dodają im spójności, czytelności oraz przyswajalności dla szerszego grona odbiorców. Byłoby bardzo dobrze, gdyby zespół poszedł w tym kierunku.
Można mieć zastrzeżenia do brzmienia i produkcji, co spisujemy na karb realizacji, której w całości podjął się sam zespół. Momentami odnosi się wrażenie, że przez taki a nie inny sound, część pary idzie w gwizdek, a zatem muzyka momentami traci swój impet. Nie przysłania to jednak tego, że najnowszy materiał Fate Mystified ma spory walor oryginalności, jest niekomercyjny i obiecujący na przyszłość.
Skład zespołu w na płycie:
Jakub Modrzecki – gitara, mix, mastering
Jakub Rosiak – bass
Maja Hajduk – perkusja
Echo Viridian – wokal