John McLaughlin jest ostatnio niezwykle aktywny. Ledwo udostępnił nam oficjalny bootleg z trasy koncertowej, a za moment otrzymaliśmy koncertowe nagrania z występów z Chickiem Coreą i Five Peace Band oraz omawiane DVD, na którym znów możemy podziwiać gitarzystę na żywo. W stosunku do ostatnich nagrań McLaughina zmiana jest jedna – kontuzjowanego Hadriana Feraud zastąpił Dominique Di Piazza, który wniósł dojrzałość i solidność. Porównywać nie wypada, ale coś mi się zdaje, że na tym zastępstwie McLaughlin co najmniej nie stracił. Gary Husband jak zwykle w podwójnej roli – klawiszowca i dodatkowego perkusisty, Mark Mondesir oczywiście czujny, skory do dialogów zarówno z gitarą, jak i Husbandem na drugim zestawie. Nie ma co owijać w bawełnę – ten kwartet prezentuje kawał solidnego, elektrycznego jazzu i fusion, a póty McLaughlin (i paru innych) będzie grał, możemy nie martwić się o kondycję tych gatunków. Od porywającego hołdu dla Santany w „Senor C.S.” przez bluesowy „Little Miss Valley”, poruszającą balladę „Nostalgia” po pulsujący „Raju” czy rockowy „Sully” zespół prezentuje się wyśmienicie, aczkolwiek „grają swoje”, mówiąc potocznie, czyli nie ma tu zaskakujących innowacji brzmieniowych, rytmicznych czy aranżacyjnych. Jednakże czy po prawie czterech dekadach w show businessie McLaughlin i jego kwartet muszą jeszcze coś udowadniać?
Piotr Nowicki