(Graviton Music Services)
Otrzymaliśmy do recenzji solową płytę niemieckiego gitarzysty i wokalisty Floriana Hofera, której światowa premiera zaplanowana jest na 28 lutego 2014. Na okładce od frontu długowłosy mężczyzna w pastelowej oprawie kolorystycznej – może być popowo… Ale oto z tyłu widzimy lampowe combo Fendera i kaczkę VOX – może być interesująco! Tak też jest w istocie, a nawet lepiej; Florian Hofer z rzadko spotykaną lekkością i smakiem łączy liryzm angielskojęzycznych piosenek w stylu Erica Claptona, Johna Mayera i Lenny’ego Kravitza z ekspresją Steviego Raya Vaughana i Jimiego Hendrixa, doprawiając wszystko własnym wirtuozerskim opanowaniem instrumentu i stopniowo podkręcając płomień pod tym muzycznym kociołkiem.
Trzy pierwsze utwory: „Walk Into the Light”, „Reaching” i „Why” to bardzo spokojne i lekkostrawne piosenki, które jak najbardziej moglibyśmy usłyszeć w radiu (do tej ostatniej nakręcono zresztą promocyjny teledysk, który obejrzeć można na YouTube). Czwarty to minimalistyczny „Leave Me”, który w fajny sposób nawiązuje do tradycyjnej formy barowego bluesa – tylko głos i gitara elektryczna w bardzo skocznych zagrywkach rytmicznych. Od tego momentu płyta zaczyna mocno nabierać tempa; pierwszą jej część zatytułowaną East Coast Tales zamyka „Let It Out”, brzmiący niemal jak nieco lżejszy i bardziej rozwibrowany Audioslave. Dwa kolejne „Telling Lies” i „Can You Feel Me” to rasowe blues-rockowe riffy, doskonała dynamika i pierwszej klasy solówki, których spore fragmenty śmiało można by wrzucić do kategorii „shredding”! Później płyta trochę zwalnia, ale nie na długo. Po balladowych „Illusions” i „Carrying” mamy ciekawostkę: drugą, bardziej hendriksowską niż popową wersję tytułowego „Reaching”, a na koniec kolejne dwie petardy energetycznego grania na Stracie: „On My Knees” i „Reigning Me”. Utwory składające się na drugą część West Coast Tales można by zadedykować Wojciechowi Mannowi do jego niedzielnej audycji w radiowej Trójce.