Odpowiedni akompaniament zapewniają klawisze Mirka Hałendy, grającego harmoniczne tła na zmianę ze smacznymi solówkami, oraz trąbka Wojciecha Brzozowskiego, której jazzujący koloryt wypełnił lukę po obecnej w poprzednim wcieleniu zespołu funkrockowej gitarze elektrycznej. Okazuje się więc, że mimo iż podbarwiona kaczką gitara pojawia się tu gościnnie w dwóch utworach i stanowi fajny, jak najbardziej uzasadniony stylistycznie dodatek, to jednak – co z pozycji gitarzysty przyznać jest ciężko – permanentna obecność tego instrumentu wcale nie jest konieczna do tego, żeby było miło. Widać za to dobitnie, jak ważnym czynnikiem jest sprawna sekcja rytmiczna, która tutaj w od lat niezmiennym składzie Darek Śleszyński (bas) i Michał Kruczalak (perkusja) robi kawał naprawdę dobrej roboty. Dzięki nim utwory bujają jak trzeba, można do nich potupać nóżką lub pogibać się pod sceną, jeśli tylko będziemy mieli taką okazję.
„Growing Up” to świetna płyta na letni chillout na leżaku z drinkiem w ręku. A jeśli, jak to często w Polsce bywa, lato nie rozpieszcza temperaturami – tym bardziej polecam ciepły Pullover.
Mikołaj Służewski