Jakiś czas temu Eddie Vedder, stwierdził, że Pearl Jam da sobie spokój z nagrywaniem i że pozostał im tylko jeden lub dwa albumy. Wygląda jednak na to, że to wieszczenie rychłego końcu zespołu okazało się przedwczesne. Obecnie zespół jest w dobrej formie, wydaje 12. płytę „Dark Matter”, ma przed sobą światową trasę koncertową, a gitarzysta Stone Gossard ma nadzieję, że dużo nowej muzyki.
Całe zamieszanie wzięło się stąd, że w niedawnym wywiadzie Eddie Vedder powiedział: „To uświadamia, że musisz być zdrowy. Chcesz być w pobliżu swoich dzieci. Chcesz nagrać dobre płyty, a nam pozostała może jedna lub dwie.” W przeciwieństwie do tego pesymistycznego spojrzenia wokalisty, Stone Gossard powiedział podczas niedawnego występu w podkaście Apple Kyle Meredith With… że on i zespół są podekscytowani możliwością tworzenia nowej muzyki. Wydaje się więc, że poziom entuzjazmu Stone’a dotyczący dalszych losów zespołu, jest o wiele wyższy.
Gossard wiąże ten entuzjazm z ich producentem, Andrew Wattem:
Jesteśmy podekscytowani możliwością tworzenia większej ilości muzyki
„Myślę, że ta płyta była dla wszystkich energetyzującym doświadczeniem. To była długa podróż, ale praca z Andrew… Myślę, że Andrew naprawdę zrobił różnicę dzięki swojej naturalnej naturze producenta i fana. Byłoby fajnie zrobić więcej.”
I jeszcze ciekawostka. Jak mówi Gossard, jedna z kluczowych zmian w obecnym podejściu Pearl Jam do pisania muzyki polega na komponowaniu utworów wokół perkusji, zamiast dodawania jej na późniejszym etapie: „Matt Cameron usiadł, żeby zrobić rozgrzewkę na perkusji i po prostu zaczął grać ten rytm” – wspomina Gossard. „Wszyscy spojrzeli na siebie i pomyśleli: 'To niesamowite, jak on po prostu tam wchodzi, siada i gra’. Nagraliśmy to, kiedy tam był – nie zdawał sobie z tego sprawy – i zapytaliśmy go, czy możemy z tego zrobić małego loopa. I w pewnym sensie to była nasza wygrana.”