Kerry King powiedział w niedawnym wywiadzie dla Loud TV, że rozpoczęcie wszystkiego od nowa nie jest tak łatwe, jak wcześniej oczekiwał.
Kerry King, jedna z najważniejszych gitar thrash metalu, nareszcie wrócił do gry. Jego solowy album „From Hell I Rise”, zapowiadany na połowę maja, otwiera nowy, solowy rozdział jego kariery, a jako jeden z pierwszych koncertów w Europie Kerry zagra na Mystic Festival. Nie wszystko jednak okazało się być tak proste, jak wcześniej. We wspomnianym wywiadzie King powiedział (spisane przez Blabbermouth): „To znacznie trudniejsze, niż myślałem. Przez co najmniej trzy dekady byłem w pewnym sensie rozpieszczany, a teraz zaczynam od nowa… Mimo że mam gigantyczną historię w Slayerze, zaczynam od nowa.”
Wygląda to tak, że masz niższe rachunki, nie zarabiasz już takich pieniędzy. Muszę się zastanowić jak upewnić się, że wszyscy w moim zespole zarabiają pieniądze, aby było to warte ich czasu
Kerry dodał: „Ani przez sekundę nie myślałem o rezygnacji z kontynuowania kariery, ponieważ na tym etapie życia każda płyta może być ostatnią. Nie sądzę, żeby to była moja ostatnia płyta, ale muszę żyć dalej. Więc opublikuj to, mam nadzieję, że fani to polubią, mam nadzieję, że fani się pojawią. Myślę, że fanom się to spodoba i myślę, że będziemy się dobrze bawić.”
Zapytany, czy uważa swoich nowych kolegów z zespołu za swoich przyjaciół, odpowiedział: „W kontekście tego projektu najważniejsze dla mnie było zdobycie przyjaciół. Mógłbym pozyskać każdego w branży – mogłem pozyskać ludzi, których nie znam, których nigdy nie spotkałem, ale…
…mam wystarczająco dużo przyjaciół w tym biznesie, że mogłem stworzyć zespół wybitnych muzyków, którzy są przyjaciółmi, z którymi po koncercie możemy wsiąść do autobusu, wypić drinka i po prostu dobrze się bawić. I tak się stało. Żadnych dramatów. Nie wydarzy się nic dziwnego, czego byśmy nie przewidzieli. Nie mogę się doczekać wyjazdu w trasę z tymi chłopakami i dobrej zabawy