W najnowszym wywiadzie Joe Satriani opowiedział o swoim zachwycie, gdy po raz pierwszy usłyszał Hendrixa. Odważnie też porównał go do współczesnych gitarzystów i choć takie porównanie może wg niektórych być bez sensu, to trzeba przyznać, że Satch celnie określił jedną z różnic – Hendrix był świetny, ponieważ w jego grze nie słychać było godzin ćwiczeń.
W rozmowie z serwisem Guitar Player, Satriani został zapytany o muzykę i muzyków, którzy zmienili jego życie. Nie mogło więc obyć się bez zachwytów nad Jimim Hendrixem: „To zmieniło DNA w moim ciele. Nawet zanim mogłem to właściwie wyrazić, zawsze czułem, że Jimi Hendrix ma w sobie coś wyjątkowego, czego nie słyszałem u nikogo innego”.
Jimi nigdy nie grał niczego, co brzmiało jak gitarowe ćwiczenie. Nigdy nie wydawał się demonstrować czegokolwiek, w przeciwieństwie do tego, co słyszymy dzisiaj
„Na całym świecie jest tak wielu fantastycznych gitarzystów, którzy chcą coś zademonstrować — ale to nie ich wina. To wina społeczeństwa, które tak naprawdę nie daje im przestrzeni do wyrażania siebie”.
Satriani dodał też, że wybitna płyta Jimiego „Electric Ladyland” nie tylko obnaża duszę Hendrixa, ale wymaga też jego duszy, aby zabrzmiała tak, jak powinna:
Jimi brzmiał po prostu jak muzyka, jakby wszystko było tylko ekspresją. Pomyślałem: Wow… to jest to. Chodzi o ekspresję