Markę Epiphone znają chyba wszyscy gitarzyści. Firma została założona w 1915 roku przez Greka, a jej nazwa pochodzi od imienia założyciela, czyli Epaminondasa (skrót – Epi), oraz phone – po grecku ‘dźwięk’. Obecnie Epiphone jest częścią Gibsona i ma oficjalne pozwolenie na dosłownie kopiowanie modeli tej marki. Oprócz standardowych gitar elektrycznych, akustycznych i basowych Epi robi też mandoliny, gitary dobro, lap steel, banjo, znajdą się też modele gitar klasycznych i ukulele. Na sam koniec wspomnę o serii Masterbilt. I tu zaczyna się nasz test. Gwiazda programu – gitara akustyczno-elektryczna Masterbilt Olymipc typu archtop.
Pierwsze modele Masterbilt zdobyły popularność w latach trzydziestych XX wieku, w erze big-bandów. Gra rytmiczna to domena tego typu gitar. Wystarczy posłuchać takiej legendy jak Freddie Green, grający z orkiestrą słynnego Counta Basiego lub na albumie solowym „Mr. Rhythm”. Warto zaznajomić się z twórczością big-bandów takich gigantów jak Duke Ellington czy Benny Goodman. Współczesnym mistrzem, którego trzeba posłuchać, jest na pewno John Pizzaarelli. Nasza instrumentalna gwiazda ma w sobie zawartą całą tę piękną historię złotej ery jazzowych big-bandów, gdzie gitara wiodła swingowy prym: rytm i akordy.
Budowa
Masterbilt Century Collection to gitary z historią, lecz nieco odmienione na potrzeby obecnych czasów. To gitary akustyczno-elektryczne typu archtop. Nasz egzemplarz ma najmniejsze rozmiary w porównaniu do pozostałych modeli z tej serii, dzięki czemu jest bardzo dopasowany do ciała. Gryf, na którym nabito dwadzieścia średniej wielkości progów, to dosyć pełne i zaokrąglone C. Tym samym jego profil nie należy do tych cienkich, ale jest bardzo komfortowy w grze rytmicznej, jak i innych technikach grania przypisanych do tego typu gitary. Gitarę wyposażono w bardzo dobry preamp eSonic HD i przystawkę Shadow NanoFlex HD. Tym samym mamy pewność dobrej jakości i pełnego zakresu brzmienia podczas grania na kablu. Oczywiste jest, że do zasilania tej elektroniki potrzebujemy baterii 9 V.
Wygląd tego instrumentu nawiązuje do logo, zdobień i wykończeń z początku historii tych gitar. Przede wszystkim – główka. Mamy na niej piękne zdobienia i napisy Olympic oraz Masterbilt. Nawet klucze mają historyczny wygląd, choć znacznie poprawiono w nich przełożenie – do 18 : 1 (Reissue 1930’s Era Tuners). Są też oczywiste dla tego typu gitary wycięcia ozdobne w topie. Sprytnie ukryto w nich pokrętła regulujące volume i tone. Gitara wygląda na klasyczny oldschoolowe instrument. Zrobiono ją solidnie i dokładnie – jakość wykończenia gitary oceniam na piątkę z plusem.
Brzmienie
Zakres brzmienia jest tu dość specyficzny, ale i oczywisty dla tego typu gitary. Najwięcej mamy środka. Niskie i wysokie tony są znacznie obcięte przez rozmiary i budowę naszego modelu Olympic, ale o to właśnie tu chodzi. Większe modele z tej serii to Zenith i Zenith Classis, zaś największe to De Luxe i De Luxe Classic. Charakterystyczne w zakresie brzmienie pozwala nam swobodnie przebić się przez resztę zespołu.
Opisywana seria instrumentów świetnie sprawdzi się i urozmaici takie style muzyczne jak blues, bluegrass, big-band swing-jazz, country, folk i wszelakie inne akustyczne odmiany muzyki. Możemy też zmienić się w taką legendę jak Robert Johnson i pograć muzykę delta blues lub parę numerów country Dolly Parton. Brzmienie tej gitary jest klasyczne, korzeniami sięgając historii archtopów w 110%. Dzięki świetnej elektronice można ten dźwięk podać dalej nawet w trudnych warunkach, czyli tam, gdzie mikrofon przed gitarą akustyczną by nie wystarczył.
Kwestią istotną dla brzmienia w tych modelach jest też grubość strun. By gitara mogła grać pełnym zakresem swojego brzmienia, musi mieć odpowiedniej grubości struny. Zalecany komplet to 12–53 i z takimi strunami gitary opuszczają fabrykę.
Podsumowanie
Historia doskonałości gitar archtop sięgająca 1930 roku została przebudowana zgodnie z trendami XXI wieku. Korzenie i trochę współczesności – daje nam to mieszankę idealną. Przyznam szczerze, że zakochałem się w tej gitarze. Za całokształt daję jej piątkę z plusem. Do pełni szczęścia potrzebny jest tylko hard case (jest on dostępny jako opcja dodatkowa, czyli płatna).