Czasy, w których na ulicach, placach czy w parkach grano na starych, dziurawych gitarach z niekompletnym, wieloletnim zestawem strun, by zarobić kilka złotych na procentowy napój, powoli mijają. Coraz częściej można jednak zobaczyć i przede wszystkim posłuchać ludzi utalentowanych, którzy profesjonalnie podchodzą do tematu i inwestują w dobry sprzęt, dzięki któremu ich występy nie przeszkadzają czy irytują, a zachęcają do zatrzymania się na chwilę w natłoku spraw i niekończącej się codziennej gonitwie.
Naprzeciw wymaganiom takich artystów (i nie tylko, ale zapewne to główny target) wyszła firma Laney i wprowadziła na rynek wzmacniacze z serii A, które charakteryzują się niewielkimi gabarytami i przede wszystkim możliwością zasilania bateriami, choć to tylko skrócony opis głównych zalet tej serii. W tym teście na warsztat idzie najmniejszy przedstawiciel serii, czyli model A-Fresco-BP. Najmniejszy nie znaczy jednak, że oferuje najmniej – wręcz przeciwnie. Zgrabna, lekka i mobilna konstrukcja to coś, co może mieć kluczowe znaczenie podczas wyboru wzmacniacza, którego przeznaczeniem będzie głównie granie w terenie.
Budowa i możliwości
Opis budowy wypada więc zacząć w tym konkretnym przypadku od wagi combo, a jest to niewiele ponad 7 kilogramów (wymiary to 265 × 242 × 347 mm). W reklamie tego produktu Laney pokazuje oglądającym, że bez problemu można wziąć gitarę na plecy, do ręki A-Fresco, wyjść z domu, skorzystać z komunikacji miejskiej i po chwili zagrać w plenerze, później przemieścić się do klubu, by znów zaprezentować własną muzykę. Brzmi to niewiarygodnie prosto, ale takie właśnie jest. Oprócz wagi istotne jest również to, że wzmacniacz jest bardzo poręczny dzięki zastosowanemu wygodnemu uchwytowi. W dolnej części pomiędzy standardowymi nóżkami, na których można postawić wzmacniacz, znajduje się również otwór służący do umieszczenia A-Fresco na klasycznym statywie, jeśli zajdzie taka potrzeba. Cała konstrukcja combo budzi zaufanie. Jakość wykonania stoi tutaj na wysokim poziomie, a każdy element wzmacniacza wygląda na przemyślany i umiejscowiony w sposób optymalny. Nie bez znaczenia jest też atrakcyjny wygląd, który jak to zwykle w przypadku sprzętu Laneya charakteryzuje się skuteczną i elegancką prostotą. Pora przejść do tego, co A-Fresco ma do zaproponowania poza przyciągającymi uwagę gabarytami. A ma bardzo dużo. Przede wszystkim dwa kanały. Daje to szansę na nagłośnienie gitary i wokalu lub innej kombinacji (np. dwóch gitar). Każdy kanał można oczywiście kontrolować osobno za pomocą potencjometrów: reverb, treble, middle, bass i level. Wspólną kontrolę dla obu kanałów ma gałka volume. Oprócz tego na panelu są przyciski dające dodatkowe funkcje takie jak: mute, anti-feedback, phase, chorus (osobny dla każdego kanału) oraz shape. Pod kontrolerami i przyciskami znajdują się dwa wejścia XLR/Jack, dzięki czemu będzie można nagłośnić dowolny instrument/mikrofon. Z drugiej strony wzmacniacza mamy kolejny panel z wejściami, wyjściami oraz przełącznikami, a są to: wejście słuchawkowe, aux in, pętla efektów, remote, ground lift, DI out, source (pre i post), mode (normal i eco) oraz diody informujące o poziomie naładowania baterii. Do zestawu dołączone są również cztery akumulatory BP-18650 oraz ładowarka, ale możliwe jest oczywiście również przewodowe zasilanie wzmacniacza, a także ośmioma bateriami AA. Bezprzewodowa opcja zasilania daje możliwość pracy aż do 24 godzin, co powinno usatysfakcjonować nawet najwybredniejszego użytkownika.
Brzmienie
Nadszedł czas na włączenie wzmacniacza, czyli sprawdzenie jak ogrom możliwości prezentuje się w praktyce. Nigdy nie byłem, nie jestem i (dla dobra słuchaczy) nie będę wokalistą, jednak nie omieszkałem sprawdzić jak Laney A-Fresco radzi sobie w kombinacji dla niego najlepszej, czyli gitara i wokal. Zaledwie chwila wystarczyła, by bez zawahania stwierdzić, że to doskonały wzmacniacz do sytuacji do jakich został głównie stworzony. Najbardziej szokujące jest to, że niewielki, bo zaledwie ośmiocalowy woofer (Custom Dual-Cone), potrafi zaoferować tak wielkie brzmienie. Racjonalna jak na te gabaryty moc combo, czyli 30 W, robi naprawdę dobrą robotę i sporo selektywnego, pozytywnego hałasu, który sprawia wrażenie, jakby wydobywał się z dużo większego sprzętu. To kolejna nieoceniona wręcz zaleta tego wzmacniacza. Skupiając się już tylko na samym brzmieniu gitary akustycznej, łatwo zauważyć, że potencjometry świetnie reagują na każdą zmianę ustawień i w prosty sposób można wykręcić brzmienia przezroczyste, neutralne, ale także te mniej oczywiste, intrygujące. Jeszcze większą zabawę i jeszcze ciekawsze brzmienia powstają po włączeniu dostępnych w combo Laneya efektów, chodzi rzecz jasna o reverb i chorus. Te dodają oddechu, przestrzeni i charakteru oraz są na tyle plastyczne i przydatne, że dodatkowe efekty mogą stać się zbędne (chociaż oczywiście to zależy od muzyka i jego preferencji). A-Fresco jest w pewnym sensie samowystarczalnym wzmacniaczem dla samowystarczalnych artystów, którzy za jego pomocą mogą wykonywać muzykę solo, jak i w mniejszych składach (w większych jednak Laney też powinien sobie poradzić). Wracając jeszcze do efektów – to, co w nich szczególne to bijąca po uszach naturalność, a to cecha niezwykle istotna i od zawsze pożądana przez gitarzystów. Co równie ważne, efekty te świetnie współgrają nie tylko z gitarą akustyczną, ale także z wokalem – pomagają przeciętnemu oraz wzbogacają i ubarwiają ten bardziej zaawansowany i lepiej brzmiący głos.
Podsumowanie
Laney A-Fresco-BP to poważne oręże w rękach artysty, który wychodzi grać do ludzi w każdych warunkach i chce wznosić się na wyższy poziom. Plenerowe występy wypromowały już wiele gwiazd muzyki, z których spora część nadal uwielbia małe, spontaniczne, niezaaranżowane wcześniej i zaskakujące dla przechodniów performance. Jednak by stać się jednym z tych wielkich, trzeba się wyróżnić, do czego nie zawsze wystarczy sam talent. Trzeba też po prostu dobrze brzmieć, a combo Laneya zdecydowanie o to zadba. Niech nikogo nie zmyli to, że ten wzmacniacz jest tak niewielki, bo potrafi wielkie rzeczy. W odpowiednich rękach potrafi stworzyć magiczny klimat i wypuścić z małego głośnika sound, który onieśmieliłby niejeden większy piec. Wszystko to sprawia, że doskonale sprawdzi się w każdych warunkach, zwłaszcza że nie potrzebuje gniazda elektrycznego. Mobilne walory nie przekreślają oczywiście zastosowania domowego, zwłaszcza w sytuacji, w której muzyk ćwiczący i zbierający szlify w czterech ścianach swojego pokoju odważy się któregoś dnia wziąć A-Fresco-BP do ręki i wyjść na ulicę ze swoją twórczością.