Niemal rok temu Marco De Virgiliis zapowiedział wprowadzenie do oferty strun gitarowych. To była naturalna konsekwencja sukcesu basowych sznurków z żółtym logotypem. Jak zapowiedział, tak zrobił, a my wzięliśmy na warsztat pierwsze dwa komplety do gitary elektrycznej.
Historia
Jak podaje producent, struny Mark Strings są produkowane w fabryce w Abruzji (Włochy), przy użyciu najlepszych, innowacyjnych materiałów i przy zachowaniu najwyższej kontroli jakości, i zgodnie z pradawną tradycją mistrzów produkcji strun. Pisaliśmy już kiedyś, że Abruzja jest ojczyzną niemal wszystkich producentów strun. Sztuka robienia strun narodziła się w tej pięknej części świata i wiele wielkich marek na dzisiejszym światowym rynku może odszukać swoje początki właśnie tutaj, jest to historia stworzona przez wykwalifikowane ręce, ciężką pracę, poświęcenie i wiele geniuszu: typowe cechy ludzi z Abruzji.
To tam właśnie swoją siedzibę mają nie tylko Markbass i DV Mark, ale również firma D’Orazio, specjalizująca się od ponad stu sześćdziesięciu lat (!) w wytwarzaniu strun do różnych instrumentów. Ten kunszt i know-how zostały wyeksportowane na cały świat, oferując produkt najwyższej jakości i wyjątkowych osiągach.
Klasyfikacja
Zacznijmy od krótkiej klasyfikacji. Struny produkowane przez włoską firmę są na stałe obecne w ofercie Markbass. Oprócz basowych sznurków, docenianych już przez konsumentów-basistów, szeroka oferta dotyczy także strun do gitary elektrycznej. Ponieważ budowanie brandu nie dzieje się w moment, i rzadko można tutaj iść na skróty, zaczynamy od samego początku.
Cztery linie produktów oznaczonych logo Mark Strings to Solo i Legacy oraz dwie odmiany LongEvo – Nickel Plated Steel i Stainless Steel. Są one produkowane ręcznie. To tam właśnie swoją siedzibę mają nie tylko Markbass i DV Mark, ale również firma D’Orazio, specjalizująca się od ponad stu lat w wytwarzaniu strun do różnych instrumentów.

Budowa
Nasze struny znajdują się w tekturowym pudełku, które skrywa zalakowane opakowanie z wszystkimi sześcioma strunami naraz. Pakowanie w atmosferze ochronnej (chodzi o minimalną wilgotność i sterylność) zachowują świeżość przez lata. Każda struna ma główkę w innym kolorze, co pomaga ich identyfikacji i zakładaniu, bo na pudełku wyraźnie podano jaki kolor – jaka struna.

W testowanych tutaj strunach LongEvo wykorzystano odpowiednio stal niklowaną i nierdzewną, a ponadto sięgnięto z kolei po nanotechnologię. Są to struny powlekane, a zastosowana powłoka wydłuża ich żywotność. Co więcej, w przypadku strun niklowanych ta dodatkowa warstwa między metalem a palcami umożliwia grę także osobom mającym alergię na nikiel.
Na obydwa modele LongEvo, przy produkcji których sięgnięto po nanotechnologię, składają się struny powlekane specjalnym polimerem. Dzięki temu są one zabezpieczone przed niekorzystnym wpływem takich czynników zewnętrznych jak pot, naskórek, kurz, czy nawet dym z dymiarek scenicznych. W takich warunkach można ich intensywnie używać tygodniami, bez uszczerbku dla brzmienia i odczuć „organoleptycznych”.

Obie wersje strun LONGEVO przeznaczonych do gitar elektrycznych są oferowane w czterech kompletach różniących się grubością:
• Light 9-42 (009, 011, 016p, 024, 032, 042)
• Medium Light 9-46 (009, 011, 016p, 026, 036, 046)
• Medium 10-46 (010, 013, 017p, 026, 036, 046)
• Heavy Medium 11-49 (011, 014, 018p, 028, 038, 049)
Warto zaznaczyć, że struny Mark Strings są przyjazne dla środowiska, przy ich produkcji nie użyto żadnych środków mających zły wpływ na otoczenie naturalne. W dzisiejszych czasach ten fakt ma niebagatelne znaczenie.
Zachowanie, odczucia i brzmienie
LongEvo – Nickel Plated Steel

Po założeniu, rozciągnięciu strun i obowiązkowym (pamiętajmy o tym!) wystrojeniu menzury wszystko jest gotowe. Kostka w łapę i gramy. Ups. Stroimy. Jeszcze raz stroimy. I jeszcze raz. Okej, teraz jest fajnie. W odczuciu pod opuszkami nanopowłoka minimalnie hamuje glissy, co jest zbawienne przy potliwych dłoniach. Strunki są dosyć jasne, nie za bardzo dzwoniące tak jak u niektórych producentów bywa, choć „metaliczność” brzmienia jest na wysokim poziomie. Klarowne brzmienie, bardzo mocny środek, jak dla mnie idealnie pasujący do wszelakiej „rockowizny”. Set „dziesiątek”, który testowałem, na szczęście nie był za miękki i bendingi wychodziły takie jakie miały być, nie przegięte. Generalnie nikle od Marka to złoty środek, nie ma do czego się przyczepić, wszystko się zgadza.
LongEvo Stainless Steel
Tutaj z kolei po dostrojeniu i ustawieniu menzury, już na „sucho” usłyszałem, klarowne minimalnie jaśniejsze brzmienie. Po włączeniu niemalże referencyjnego piecyka (Blackstar Sonnet 60) okazało się, że „stalówki” oferują taki zam zakres tonalny, mają sporo środka, ale górka została nieco lepiej zaznaczona. Nie oznaczało to jednak, że musiałem zmniejszać treble/soprany we wzmacniaczu czy gitarze – ta fabryczna klarowność i świeżość ma po prostu swoje granice, nie przenika zbyt mocno i nie dominuje w pozostałych pasmach, pomimo, że podstawowym składnikiem budowy jest stal. Podczas gry nie usłyszałem również żadnych dysproporcji w głośności pomiędzy poszczególnymi strunami, ale to w równej mierze zasługa gitary.
Podsumowanie
Zarówno nikle jak i steelsy dodają fajnej rockowej górki do brzmienia, bardzo przyjemnie odzywają się na nich sztuczne flażolety i różne palm mutingi. Na przesterach środek daje gęsty sound, który niemal można kroić nożem, no i na pewno testowane sznurki dodają „życia” w górnych pasmach. LongEvo, zgodnie z oczekiwaniami, okazały się całkiem żywotne. Po dwóch tygodniach ogrywania nie zauważyłem żadnych różnic w ich fizyce, a brzmienie pozostało tak samo wyraziste.
PRODUCENT: www.markbass.it
Dystrybutorem produktów Mark Strings jest Konsbud Audio