Podczas targów NAMM Show 2020 firma C.F. Martin & Co. zaprezentowała gitarę akustyczno-elektryczną wyróżniającą się m.in. całkiem nowym kształtem korpusu zaprojektowanym od zera, by dać grającemu jak największy komfort podczas gry, a także pozbyć się ograniczeń typowych dla gitar z cutawayem.
Martin zawsze powodował u mnie szybsze bicie serca, bo gra na nim jest doświadczeniem z gatunku obcowania z absolutem, trochę nierzeczywistym i nadprzyrodzonym. Stoję więc teraz przed tą gitarą i z namaszczeniem biorę do rąk, by opowiedzieć Wam, z czym mamy tu do czynienia.
Komfort
Na Martinie SC-13E gramy bez żadnego wysiłku. Zanim wgłębimy się w szczegóły budowy i setup, wyobraźmy sobie, że gramy w każdej pozycji, gramy długo i z rosnącą przyjemnością. Im dłużej z nią obcujemy tym bardziej ją kochamy i tym mniej ją chcemy oddać. Przynajmniej piszący te słowa tak miał i obiecał sobie, że kiedyś sprawi sobie właśnie tego Martina jako akustyczną gitarę idealną – wzorzec wygody, komfortu i ergonomii. Także na samym początku w zasadzie wyjaśniłem już wszystko, test będzie subiektywny, a ja jestem po prostu zakochany w tym wiośle.
Budowa
Na pierwszy rzut oka faktycznie widać niespotykany u Martina, asymetryczny kształt korpusu. Na upartego można się tu doszukać linii w kształcie litery S oraz martinowskiej interpretacji kształtu Taylora Grand Performer, ale nie wiem, czy to nie niej przesada inputować Martinowi inspirację z Taylora… Te skojarzenia szybko mijają, gdy dostrzega się detale konstrukcyjne i oryginalne elementy budowy tudzież wykończenia Martina. Ale po kolei. Płyta wierzchnia to świerk sitkajski, a boki i tył pudła wykonano z egzotyka koa. Szyjce nadano profil Low Profile Velocity, co pozwala na swobodne przemieszczanie się po chwytni nawet małej dłoni, dając niemal wygodę i „grywalność” gitary elektrycznej! Podstrunnicę i mostek wykonano z hebanu (20 progów, menzura 25.4”).
Poza niestandardowym, asymetrycznym kształtem pudła zastosowano tu wyjątkowy system montażu szyki kryjący się pod nazwą Sure Align. Opisując to kierownik ds. Projektowania Martina, Rameen Shayegan, powiedział: „System Sure Align łączy elementy tradycyjnego dovetail joint z łatwością regulacji, która wcześniej była możliwa tylko przy przykręcanej szyjce. Polega to na tym, że szyjka wsuwa się w element korpusu, co pozwala na osadzenie przedniej krawędzi szyjki na płycie podwyższającej. Uzyskujemy dzięki temu całą powierzchnię kontaktu i przenoszenie rezonansu jak w dovetail, jednocześnie umożliwiając technikowi serwisowemu szybką i łatwą regulację kąta szyjki.”
System Sure Align łączy elementy tradycyjnego dovetail joint z łatwością regulacji, która wcześniej była możliwa tylko przy przykręcanej szyjce. Polega to na tym, że szyjka wsuwa się w element korpusu, co pozwala na osadzenie przedniej krawędzi szyjki na płycie podwyższającej. Uzyskujemy dzięki temu całą powierzchnię kontaktu i przenoszenie rezonansu jak w dovetail, jednocześnie umożliwiając technikowi serwisowemu szybką i łatwą regulację kąta szyjki
Martin zaimplementował również prostą metodę regulacji całkowitej długości skali instrumentu w celu mikro-regulacji intonacji (menzury). Obydwie możliwości regulacji objawiają się nam na końcu szyjki z dostępem przez otwór rezonansowy. Dodajmy jeszcze, że „trzynastka” w nazwie modelu SC odnosi się do faktu, że szyjka łączy się z korpusem na wysokości 13. progu, w przeciwieństwie popularnego łączenia w miejscu 12 lub 14 progu. I ponownie daje to znacznie łatwiejszy dostęp do wszystkich progów niż w standardowych gitarach z cutawayem. Jeśli dodamy do tego jeszcze potraktowanie gitary Plekiem, mamy mniej więcej obraz niespotykanego arcydzieła, jakie wyszło z meksykańskiej (tak!) manufaktury. Martinie SC-13E zawsze oferowany jest z dedykowanym, usztywnianym futerałem.
Elektronika
Gitarę wyposażono w system Fishman MX-T z przetwornikiem oraz preampem oferującym regulację głośności i barwę (regulacja pomiędzy flat a scooped) oraz tuner (pokrętła oraz wyświetlacz ulokowane w dwóch miejscach przy krawędzi otworu rezonansowego). Dostęp do regulatorów jest bezproblemowy, musimy tylko wyczuć (zapamiętać), w którym miejscu otwory rezonansowego się znajdują.
Brzmienie
Czy mieliście kiedyś wrażenie grając na gitarze akustycznej, że w każdym miejscu na gryfie jest sweet spot? Że każdy dźwięk, akord, czy fraza, jeśli jest prawidłowo złapana i zagrana, brzmi bosko? Ja nie, aż do tej pory. Chyba tylko Martin, no może jeszcze kilka innych marek, które można policzyć na palcach jednej ręki, posiadają taki sound, że wprawne ucho rozpozna po nim markę instrumentu z zamkniętymi oczami. Choć to pudło nie należy do największych (i bardzo dobrze!), to dźwięk jest idealnie zbalansowany, a reakcja instrumentu zachwyca. Brzmienie jest mocne i dynamiczne, dlatego z „akuratną” głośnością i szeroką projekcją (skutecznością) nie ma problemu. Pierwsze, co rzuca się na uszy to subtelność, wysmakowanie, wyrafinowanie, dyskretny urok elegancji… takie określenia najtrafniej opisują charakter dźwięków generowanych przez Martina SC 13-E. Można też powiedzieć, że jest to brzmienie nowoczesne, ale dzięki wieloletniej tradycji marki wciąż pozostaje wierne swoim korzeniom. Płyta wierzchnia ze świerku sitkajskiego tradycyjnie zapewnia wyrazisty ton pięknie wspierający artykulację, ale już połączenie rezonującego świerku, mahoniu i twardego hebanu sprawia, że nie trzeba grać mocno, czy siłowo na tym wiośle – otrzymujemy po prostu największą precyzję i swobodę jaką możemy sobie tylko wyobrazić. Martin SC-13E jest przeznaczony do strun .011, co jest dość niezwykłe w przypadku gitar akustycznych. Oczywiście można nawinąć tu także „dwunastki”, które nadadzą mu pewnie cieplejszy dźwięk, ale secik „jedenastek” jeszcze dodatkowo wspiera uczucie łatwości gry na tej gitarze.
Jedyny problem z tą gitarą jest taki, że gdy już sobie na niej pogramy i zagramy choćby jeden koncert, to później nie będziemy chcieli wrócić do naszych poprzednich akustyków, jak by wspaniałe nie były…
Strona producenta: www.martinguitar.com
Strona dystrybutora: www.gama.gda.pl