Taurus Amplification ma w ofercie efekty, kolumny, wzmacniacze w formie tradycyjnie i nieco bardziej zmodernizowane pod kątem mobilności, możliwości i gabarytów wzmacniacze o nazwie Stomp Head, które są przeznaczone do zamontowania w pedalboardzie. Linia tych produktów jest już dosyć spora, mamy do wyboru wersje Custom Edition, Classic i High Gain. Nasz bohater to Stomp Head 3 High Gain. Sprawdzimy, do czego jest zdolne to zgrabne i lekkie, bo ważące zaledwie 2,2 kg, urządzenie.
Mając na uwadze tak małą wagę, możemy zacząć się zastanawiać, czy SH3 na pewno jest solidny i wytrzymały? Każdy z nas wie, ile średnio waży gitarowy wzmacniacz… nawet jeśli jest mały, to swoją wagę ma. Biorąc do ręki testowane urządzenie, mam poczucie, że trzymam coś pancernego i naprawdę solidnego. Metalowa obudowa zapewni nam długie lata użytkowania i deptania po naszych wysokiej jakości przyciskach nożnych. SH3 powstał w oparciu o technologię Master Tube Design. Technologia ta wykorzystuje najważniejsze cechy lampy, które mają najistotniejszy wpływ na brzmienie. W rezultacie dostajemy małe, kompaktowe urządzenie, które nie odbiega mocą i brzmieniem od standardowej wielkości wzmacniaczy gitarowych. Jakość użytych komponentów typu gałki, przełączniki, przyciski, gniazda jack czy inne elementy zastosowane w urządzeniu napawa entuzjazmem i wywołuje chęć do dalszego zapoznania się z tym ultralekkim i analogowym wzmacniaczem. Dodam też, że miło się patrzy przez specjalną szybkę, która ukazuje nam lampę!
Możliwości
Tu muszę się trochę rozpisać! SH3 możemy umieści w naszym pedalboardzie i mieć mobilny zestaw w postaci paczki i pedalboardu. Takie jest założenie. Możemy też używać go jak tradycyjnego heada stojącego na kolumnie, a w pedalboardzie umieścić tylko kontroler do zmiany kanału i boost on/off. Jest też opcja pracy jako preamp gitarowy, który możemy wpiąć bezpośrednio do miksera głównego nagłośnienia lub do wzmacniacza mocy z kolumną szerokopasmową, a to dzięki specjalnemu wyjściu linowemu z symulacją kolumny. Możemy bez problemu dopasować moc naszego wzmacniacza za pomocą wyboru trybu pracy stage 60/25 W lub studio 15/7 W – w ten sposób nie ma problemu z uzyskaniem rozkręconego brzmienia w małej salce prób, studiu czy na dużej scenie. Problem głośności jest tu opanowany. Dodatkowo dostajemy szeregową pętlę efektów i możliwość podbicia sygnału wejściowego o +6dB za pomocą przycisku input gain. Nie musimy się martwić o paczkę gitarową, ponieważ mamy możliwość podłączenia praktycznie każdej kolumny z impedancją 4, 8 lub 16 Ohm. Mam do dyspozycji dwa kanały: clean i lead, ale o nich nieco więcej napiszę za chwilkę. Jest też przełącznik mute, który całkowicie wycisza sygnał, dzięki czemu możemy bez problemu zmieniać nasz gitarowy arsenał. To jeszcze nie koniec ciekawych dodatków SH3, ponieważ ma on wejście aux in i wyjście słuchawkowe. Możemy podłączyć telefon, smartfon, ipada lub inne rzeczy, gdzie mamy numery do grania i na słuchawkach, nie wadząc nikomu w domu czy hotelu podczas naszego światowego tournée, poćwiczyć i przygotować się do występu – także w kraju, gdzie napięcie zasilania wynosi 115 V. Na tylnej ścianie urządzenia umieszczono selektor napięcia 230 V/115 V. Na koniec wspomnę o przełączniku boost, który daje nam możliwość podbicia o ustawioną wartość na gałce boost. Już nie musisz się martwić, że nie przebijesz się na solówce swojego życia przez resztę zespołu.
Brzmienie
Teraz istotna sprawa! Za brzmienie naszego Stomp Heda odpowiadają lampy typu 12AX7. Najbardziej optymalne parametry pracy lamp zostały ustawione fabrycznie. Panel regulacji można uznać za dosyć tradycyjny. Osobne ustawienie gain, bass, middle, treble, presence i volume dla każdego kanału; boost jest wspólny. Bardzo przydatnym przyciskiem jest mid range! Zmienia on zakres regulacji potencjometru middle. Bardzo użyteczne podczas nagrań gitary dla lepszego osadzenia w miksie, ogólnie poszerza możliwości brzmieniowe urządzenia. Wzmacniacz ma też przełącznik trybu pracy normal/mix mode: normal to osobna praca jednego z dwóch kanałów wzmacniacza, mix mode to równoległa praca tych kanałów. W tym trybie działają wszystkie regulatory poszczególnych kanałów i możemy je dowolnie miksować, by dostać jedną nadzwyczaj dopasowaną dla nas barwę.
Kanał pierwszy, clean, to klasyczne czyste brzmienie z możliwością zrobienia z niego lekkiego overdrive’u. Bardzo przyjemnie działa gałka gain, można nią bardzo płynnie i proporcjonalnie zmieniać nasycenie. Wzmacniacz jest bardzo responsywny w stosunku do artykulacji. Odzwierciedla wszelkie niuanse, które pochodzą z naszych palców i są bardzo indywidualne. Wzmacniacz ich nie przykrywa, tylko eksponuje. SH3 sprawdza się bardzo dobrze z gitarą z singlami, jak i humbuckerami – w zasadzie dla Stomp Heada nie ma różnicy, czy trafia do niego słabszy, czy mocniejszy sygnał, bo regulacja gain potrafi zniwelować różnice w dynamice i głośności.
Na czystym kanale wolę brzmienie z wciśniętym przyciskiem mid range, ale to kwestia osobistych preferencji. Trzeba przyznać, że pierwszy kanał jest dosyć uniwersalny i można wiele dobrego ukręcić, także w brzmieniach czystych. Kanał drugi – lead – to, jak sama nazwa wskazuje, typowy hi-gain. Nasz przester w pozycji 1/2 to końcówka pierwszego kanału w pozycji 8 gałki gain. W zasadzie na pozycji 3 mamy naprawdę przyzwoity rockowy przester. Między 5 a 8 nie ma już żartów – to solidne i atakujące brzmienie.
Wielki plus za przejrzystość brzmienia. Nie ma tu zbędnego piasku, przesycenia, dźwięk jest bardzo elastyczny, co mi się naprawdę podoba. Nawet jeśli gałka volume jest ustawiona pomiędzy 1 a 2, to wzmacniacz zachowuje się zadowalająco. Jednak swoje prawdziwe i najlepsze oblicze pokazuje po odkręceniu gałki volume na pozycję 3, 4 i dalej! Choć nie do 8, bo staje się wówczas nieco twardy. Od czego mamy jednak możliwość zmiany mocy – w razie potrzeby. W przypadku kanału lead wolę nie używać przycisku mid range, zresztą nie ma takiej potrzeby – brzmienie jest wystarczająco skonturowane i czytelne. Dobrze sprawdzają się też gałki presence w obu kanałach, dodając skuteczności brzmieniu, szczególnie na scenie. Miłym dodatkiem jest przełącznik boost, który podbija siłę głosu o ustawioną wartość, ale też przyjemnie kompresuje dźwięk. Ciekawe brzmienia uzyskałem, korzystając z opcji mix mode – warto poświęcić trochę czasu i zbadać, co może wyjść przy korzystaniu z tej opcji, bo rezultaty mogą być naprawdę zaskakujące.
Testował: Michał Munch
Zdjęcia: Taurus
Sprzęt dostarczył: Box Electronics
tel. 58 550 66 46
[email protected]
www.box.com.pl
Strona producent: www.taurus-amp.pl