W czerwcowym numerze naszego magazynu mieliście okazję czytać test urządzenia firmy Tech21 – Acoustic Fly Rig. Jak sama nazwa wskazuje, urządzenie jest przeznaczone do gitar akustycznych. Tym razem przetestujemy Fly Rig PL1, czyli sygnaturę gitarzysty Rammstein – Paula Landersa. Jak łatwo się domyślić, to urządzenie jest przeznaczone do gitar elektrycznych.
Fly Rig to bardzo popularna seria urządzeń dla gitarzystów. Naprawdę mały rozmiar i mamy w nim wszystko, czego potrzeba: wzmacniacz, dwa kanały, podbicie na solo, ambiance, delay/vibrato i tuner. Jesteśmy już gotowi na koncert czy próbę! Choć w czerwcowym teście wymieniałem już kilka urządzeń Tech 21 – pozwolę sobie przypomnieć parę modeli z tej serii. Sygnatura Richiego Kotzena, czyli model RK5, Fly Rig 5, Brit, Cali, Acoustic czy też wersję dla basistów – Bass Fly Rig. Najnowszy produkt firmy – PL1 ma zaspokoić potrzeby gitarzystów lubiących nieco cięższe klimaty. Zobaczymy, czy nowy członek rodziny Fly Rig podoła wszelkim wymaganiom i zdoła ich uszczęśliwić.
Budowa
Firma dalej zaskakuje, bo kolejne modele cały czas mieszczą się w tych samych gabarytach. Mam wrażenie, że dostajemy coraz więcej w tym samym małym pudełku. Rozmiary to 32 cm długości, 7 cm szerokości i 3,5 cm wysokości. Tech 21 kontynuuje swój niesamowity wyczyn, jeśli chodzi o stosunek rozmiarów do możliwości urządzeń. Obudowa jest oczywiście metalowa, co jest zaletą, jeśli chodzi o wytrzymałość i żywotność naszego urządzenia. Gałki do regulowania wszelkich parametrów i przyciski są plastikowe i nieco małe, ale nie ma podstaw do zmartwień. Dobra jakość, podświetlenie gałek i rozmieszczenie umożliwią swobodną kontrolę. Wszelkie wejścia i wyjścia urządzenia są metalowe i wysokiej jakości. Przełączniki nożne bardzo fajnie odbijają i nie musimy się martwić, że naciśniemy oba jednocześnie, bo przerwy między nimi są wystarczające. Jakość i dbałość o szczegóły wykonania PL1, podobnie jak w przypadku Fly Rig Acoustic, jak najbardziej zasługują na ocenę 6/6!
Fly Rig to bardzo popularna seria urządzeń dla gitarzystów. Naprawdę mały rozmiar i mamy w nim wszystko, czego potrzeba: wzmacniacz, dwa kanały, podbicie na solo, ambiance, delay/vibrato i tuner. Jesteśmy już gotowi na koncert czy próbę!
Możliwości
Są duże – to miniaturowe urządzenie zaspokoi całą paletę gitarowych potrzeb. Na pokładzie PL1 znajdują się: kompresor, podbicie sygnału (boost), sansamp, czyli „wzmacniacz” z dwoma kanałami wasser i feuer, ambiance, delay lub vibrato i tuner. Pierwszy czysty kanał, czyli wasser ma regulację comp, low, high i level. W zanadrzu możemy użyć przycisku brite, które znacznie rozjaśnia nam brzmienie, co według mnie jest bardzo przydatne w kreowaniu brzmienia. Drugi kanał o nazwie feuer to kanał przesterowany. Tutaj zakres regulacji jest nieco większy, bo mamy drive, low, mid, high, i level. Do tego kanału również mamy przypisany dodatkowy przycisk – mid shift, który oferuje uwypuklenie środkowego pasma. Następny w kolejce jest boost, czyli podbicie sygnału. Mamy tu jedną gałkę do regulacji, która odpowiada za poziom podbicia sygnału i w prezencie dostajemy przycisk punch. Ten przycisk jest przydatny przy solówkach, bo zapewnia on wzmocnienie środkowego pasma naszego brzmienia, co powoduje, że gitara jest bardziej czytelna i przebija się w miksie całego zespołu. Następnie mamy sekcję efektów, a tu do dyspozycji delay lub vibrato. Regulacja time, repeats i level zapewni łatwe ustawienie efektów. Możemy też użyć przycisku tap do ustawienia delaya. Na samym końcu jest gałka opisana jako ambiance, dająca nam nieco przestrzeni, choć oczywiście nie jest to reverb. Do dyspozycji mamy dwa zakresy działania ambiance. Krótki i długi, które zmienia się za pomocą przycisku size. Teraz nieco o możliwościach podłączenia naszego fly riga. Możemy go zastosować przed wzmacniaczem, czyli bardzo standardowo. Możemy go używać w pętli, podłączyć bezpośrednio do interfejsu lub miksera poprzez wyjście XLR lub podłączyć słuchawki poprzez wyjście jack i cichutko poćwiczyć w domu czy pokoju hotelowym!
To miniaturowe urządzenie zaspokoi całą paletę gitarowych potrzeb. Na pokładzie PL1 znajdują się: kompresor, podbicie sygnału (boost), sansamp, czyli „wzmacniacz” z dwoma kanałami wasser i feuer, ambiance, delay lub vibrato i tuner.
Brzmienie
Zaczynam od serca PL1, czyli Sans Amp, a więc naszego wzmacniacza. Najpierw kanał czysty –wasser. Do regulacji nie mamy zbyt wiele, ale – jak się okazuje – gałki comp, low, high i level wystarczają. Można uznać, że w tej sygnaturze nie jest potrzebna regulacja średnich tonów. Co do brzmienia, jest to całkiem przyjemny dźwięk – klasyczny amerykański czysty kanał. Jeśli ktoś zatęskni do brzmienia rodem z Wysp Brytyjskich, może wybrać przycisk brite, który znacznie rozjaśnia brzmienia i nadaje nieco pazura i dynamiki. Szczerze mówiąc, nieco zaskoczył mnie pozytywnie ten czysty kanał. Czas na feuer, czyli kanał przesterowany. Tu sprawa jest prosta, jednoznaczna i ściśle określona – mocno nasycony gain. Ściana lejącego się i gęstego przesteru. Do dyspozycji mamy tu gałki drive, low, mid, high i level. Mid działa w zakresie 700 Hz / 1400 Hz. Tu też do dyspozycji mamy przycisk mid shift, który wybieramy właśnie zakres 700 Hz lub 1400 Hz, bardzo pomocny w kreowaniu brzmienia. Na pewno nie znajdziemy tu oddechu i miejsca na wysublimowaną i namiętną artykulację, ale przecież nie o to chodzi w tej sygnaturze. Daje solidnego kopa w pełnym zakresie. Co do sekcji efektów, to delay i vibrato spisują się znakomicie. Pamiętajmy, że nie możemy używać ich jednocześnie. Standardowo mamy delay i po naciśnięciu przycisku vibrato dostajemy właśnie ten efekt. I to właściwie na tyle! Mimo wszystko na tak małe urządzenie to i tak dużo.
PL1 Fly Rig to zawodowe i podręczne urządzenie, które zaspokoi potrzeby tych gitarzystów, którzy lubują się w ciężkich przesterach o lejącej się ścianie dźwięku. Mały rozmiar, spore możliwości brzmieniowe, świetne wykonanie i metalowa obudowa z pewnością sprawdzą się na scenie, próbach czy nawet w studiu.
Podsumowanie
PL1 Fly Rig to zawodowe i podręczne urządzenie, które zaspokoi potrzeby tych gitarzystów, którzy lubują się w ciężkich przesterach o lejącej się ścianie dźwięku. Mały rozmiar, spore możliwości brzmieniowe, świetne wykonanie i metalowa obudowa z pewnością sprawdzą się na scenie, próbach czy nawet w studiu. Urządzenie dostajemy w eleganckim metalowym pudełku, które chroni fly rig i po prostu dobrze wygląda. Już nie musisz kupować pokrowca czy małego pedalboardu. Wszystko jest! Rozwiązano też kwestię zasilania pod kątem różnych wtyczek do prądu i wysokości napięcia prądu. Mamy w zestawie cztery przejściówki, które pozwolą na zasilanie urządzenia z każdego rodzaju gniazda elektrycznego! Firma Tech 21 znowu pokazuje, że można zrobić coś małego z dużymi możliwościami i świetnym brzmieniem. W ten sposób zadowala kolejne rzesze gitarzystów i podbija rynek! Brawo!
Opis: Cyfrowy multiefekt do gitary elektrycznej o wygodnych wymiarach, prostej obsłudze i brzmieniach gitarzysty Rammstein.
Sprzęt dostarczył: www.sound-service.eu
Strona producenta: www.tech21nyc.com