Wielu z nas przed Świętami zastanawia się, jaki by tu sprawić sobie efekt gitarowy, ale w budżetowym przedziale cenowym. Jest to zrozumiałe, ale czasami warto także wydać trochę więcej, by wejść w posiadanie efekt nieporównywalnego z niczym innym. Takiego, który jest klasą sam dla siebie.
Zacznijmy jednak od początku. Nie wydarzyło się to od razu — Universal Audio od lat pracowała nad tym, aby przenieść innowacje w studyjnej inżynierii dźwięku do… gitarowego pedalboardu, w formie plug-and-play i wspaniałej stylistyce. W styczniu tego roku (2021) producent zapowiedział pierwszą linię efektów dla gitarzystów i basistów — UAFX. Jak ogłosił, tak zrobił. Kostki wyposażono w autentyczne emulacje kultowych układów pogłosowych, opóźniających i modulujących. Dodano do tego naprawdę elegancki design, bogatą kontrolę i, bagatela, całą legendarną spuściznę marki Universal Audio.
Recenzowana tu Astra jest jednym z trzech urządzeń dedykowanych gitarzystom i ich pedalboardom, obok Golden Reverberator (reverb) i Starlight Echo Station (delay).

Ogólnie
Prawda jest więc taka, że kostki UAFX są wynikiem ponad 20 lat badań nad analogowymi modulacjami oraz połączenia tych prac z najnowszymi odkryciami cyfrowej inżynierii. Tak właśnie powstaje „natychmiastowa klasyka”, którą właśnie Wam przedstawiamy. Ciężko stwierdzić, czy te emulacją są lepsze od oryginałów BOSS, czy MXR, ale na pewno w dzisiejszych czasach stoją na podium tego typu małych multiefektów. Po ich ograniu nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.
Astra Modulation Machine jest imponującym, wszystkomającym kombajnem, który serwuje najbardziej autentyczne brzmieniowo efekty typu chorus/vibrato, studyjny flanger/doubler oraz lampowe (!) tremolo. Chyba nigdy nie umieszczono jeszcze tak pięknie współgrającego dobra w jednym stompboxie.

Modulacje. Jest się czym chwalić
W Universal Audio Astra zaimplementowano MXR Phase 90 i BOOS CE-1. Można powiedzieć, że w momencie swojej premiery w latach 70., te stompboxy swoim gęstym chorusem i falującym vibrato zmieniły na zawsze brzmienie muzyki rozrywkowej.
Po drugie emulacja studyjnego MXR Flanger/Doubler z późnych lat 70.. Znany on był z oszałamiających efektów typu „whoosh”, organicznego zagęszczania i parad dźwięków, które wykraczały daleko poza typowe flangery. Tutaj mamy go bardziej ucywilizowanego, mniej „kinowego”, ale równie zachwycającego.
I po trzecie efekt Uni-Vibe jako Trem 65. Historia muzyki mówi, że niewiele efektów mogło równać się z optycznym tremolo napędzanym przez lampy z amerykańskich wzmacniaczy z lat 60.. Mamy tutaj jego najwspanialszą inkarnację.

Jak to działa
Astra posiada dwa układy i tory akustyczne modulacji stereo dla każdego efektu. Dzięki unikalnemu podwójnemu przetwarzaniu otrzymujemy fenomenalny sound — to jak posiadanie dwóch kostek naraz działających jednocześnie, a w zasadzie sześciu kostek, bo trzy układy modulacji są w niej podwojone!
Jeśli dodamy do tego możliwości i wydajne funkcje, takie jak studyjna konwersja sygnału, dodatkowe efekty do pobrania po rejestracji online, tryby Live/Preset, true/buffered bypass i ciche przełączanie, Astra Modulation Machine wysuwa się na czoło stawki tego typu efektów.
Poszczególne typy efektów wybiera się najważniejszym switchem po lewej stronie. Dioda LED obok tego przełącznika pokazuje, który typ modulacji jest aktualnie aktywny. Jeśli załadowaliśmy opcjonalne efekty, są one sygnalizowane na zielono. Są to Phaser X90 dla Brigade Chorus i Dharma Trem 61 dla Flanger Dblr. Jak wspominaliśmy, każdy typ efektu posiada dwa różne warianty (A, B), czyli w praktyce różne brzmienia w zależności od efektu (czyli np. chorus lub vibrato w Brigade Chorus). Jest też obrotowy przełącznik o nazwie Mode, którym można ustawić na wyjściu audio różne tryby stereo lub odwrócenie fazy dla phasera. Dzięki zdublowaniu trzech układów modulacji otrzymujemy pełną stereofoniczną rozpiętość dźwięków.

Brzmienie modulacji ustala się za pomocą regulatorów Speed (prędkość przemiatania), Depth (regulacja głębokości, „rozpiętości” modulacji), Intensity (dosłownie intensywność modulacji) a także Shade i Shape, przy czym oznaczenia te są raczej orientacyjne, ponieważ w zależności od efektu regulacjom tym przypisane są różne parametry. Czasami potencjometr nie spełnia żadnej funkcji. Aby lepiej zrozumieć działanie urządzenia, trzeba zapoznać się z dołączoną instrukcją obsługi.
W trybie Live brzmienie odzwierciedla aktualne pozycje pokręteł, przełączników i diod LED na górnym panelu. Lewy przycisk nożny włącza/wyłącza tryb Live. Aby wejść w tryb Live, należy nacisnąć lewy przycisk nożny. Gdy efekt Live jest włączony, dioda LED lewego przycisku nożnego świeci się na czerwono.
W trybie Preset słyszymy rzecz jasna ustawienia zapisane, a aktualne pozycje regulatorów i przełączników nie odzwierciedlają brzmienia. Zamiast tego wszystkie potencjometry i przełączniki są wewnętrznie ustawione w zapamiętanych pozycjach, a prawy przycisk nożny włącza/wyłącza efekt Preset.
Przełącznik Store zapisuje bieżące brzmienie jako preset. Nacisnąć i przytrzymać switch Store w pozycji dolnej, aż zielona dioda LED przycisku Preset zacznie szybko migać (około 0,5 sekundy).

Jak to brzmi
Zapnijmy pasy, bo właśnie wsiadamy do pojazdu, który umożliwi nam powrót do przeszłości i to jej najlepszej. To, co serwuje Astra, to jakiś muzyczny absolut – genialnie wymodelowany, wypieszczony sound z idealnie dobraną regulacją charakteru i cudownie gładkim, spójnym, wzorcowym przemiataniem pasm. To brzmienie podziała na nas jak balsam na skołatane serca, wprowadzi prawdziwą harmonię, równowagę, spokój do muzyki, a jednocześnie wystrzeli ją w kosmos, tak gdzie nieważkość jest naturalnym stanem. Naprawdę nie wiem, jak bardziej obrazowo opisać doskonałość tego soundu, dlatego teraz kilka spostrzeżeń bardziej już empirycznych.
Tryb Chorus Brigade generuje gęste, tonalne i nasycone dźwięki, które pozwalają grać subtelnymi falami analogowej modulacji, dodając gdzie trzeba, delikatność, albo barwowy połysk, a jednocześnie wprawiając wszystko, co gramy w płynny ruch. Czysta poezja, szczególnie na brzmieniach clean.
Z kolei efekt Flanger/Dblr daje niewiarygodnie gęsty, złożony flanger, który można bardzo szeroko edytować, by przechodził brzmieniowe metamorfozy w phasera i tym podobne rozkosze. Ten blok modulacji zdecydowanie sprawdzi się również na większych przesterach.
Wracamy szybko do brzmień czystych. Przełącznik na Trem 65 oznacza mieniące się fale dźwięków z naszymi własnymi amplitudami drgań oraz ich teksturami, a to dzięki ustawieniom fali sinusoidalnej lub kwadratowej. Do tego dynamiczne i detaliczne oddanie każdego szczegółu, podobno „aż do skomplikowanych interakcji pomiędzy fotorezystorem i lampą sterującą 12AT7”. Wielkie łał!
Na pudełku nadrukowane jest niepozorne stwierdzenie, które chyba najcelniej opisuje tę kostkę: „A painter of sonic alchemy, a conduktor for your interstellar ensamble”, czyli „Malarz dźwiękowej alchemii, dyrygent dla twojego międzygwiezdnego ansamblu”.
Strona producenta: www.uaudio.com
Strona dystrybutora: www.audiostacja.pl