Budowa gitary basowej Warwick Thumb NT Singlecut
Powiedzieć, że Warwick Thumb NT Singlecut ma masywny korpus, to jakby powiedzieć, że USS Midway to duży statek… Gdy się go bierze na kolana, czuć, że poszło na niego trochę drewna… Oczywiście jest to budowa neck thru body, a więc do szyjki, która nie jest tutaj szyjką, tylko stępką okrętu, doklejono dwa kawałki drewna, jeden konkretny u góry, drugi typowy u dołu. Gryf to pięć kawałków klonu płomienistego rozdzielonych fornirem z ekangi i połączonych ultraprecyzyjnym klejeniem. Podstrunnica to w tym przypadku wypolerowany na błysk heban, a więc żarty się kończą – zapominamy o potanianiu i jedziemy szeroko!
Wspomniane klejenie ma też zastosowanie przy łączeniu szyjki z częściami korpusu, który wykonano z amerykańskiego jesionu bagiennego. Z wierzchu nie wygląda on jednak jak jesion, bo ma nakładkę z bubingi pommele, drewna o ślicznym rysunku. Mimo że jesion bagienny nie jest najcięższym gatunkiem drewna, to daje się we znaki, gdy spędzimy z nim dwie godziny na ramieniu. Z drugiej strony, gdyby to był mahoń, to zabawa byłaby jeszcze lepsza…
Skala wiosła to 34 cale (tutaj akurat widziałbym wartość 35 ze względu na wybrzmiewanie struny B w towarzystwie pięciu pozostałych), a radius podstrunnicy to niespotykane 48 cali. Na podstrunnicy nabito – uwaga – dwadzieścia sześć progów jumbo bronze wykończonych lepiej niż dokładnie. Osprzęt również nie pozostawia wątpliwości co do klasy Thumba: siodełko just-a-nut III i dwuczęściowy mostek Warwicka dają solidną podporę strunom oraz możliwość nieograniczonej regulacji menzury, rozstawu i akcji strun. Na typowych zaczepach można oczywiście zamontować strap locki, niezbędne przy basówce o takich gabarytach.
Zamontowano tu dwa przetworniki MEC w typie mydełek, a więc humbuckerów ze schowanymi nabiegunnikami. Są one dość blisko siebie, jako para delikatnie przesunięta w kierunku mostka mają oczywiście wpływ na brzmienie i charakter brzmienia całego instrumentu. Preamp jest aktywny i zasilany baterią 9 V, łatwo wymienianą, z dostępem na tyle korpusu. Na pokładzie mamy trójpasmową korekcję w postaci potencjometrów treble, middle, bass, a także obowiązkowe potencjometry balance i volume. Prawdziwe jednak zamieszanie czynią dwa trójpozycyjne przełączniki odpowiedzialne za połączenia cewek w pickupach. Można je konfigurować szeregowo, równolegle, a także dezaktywować po jednej parze cewek, by sprawić, że staną się one singlami i znowu dadzą inne brzmienie. Samo opanowanie i poznanie tych możliwości to już kilka dni siedzenia i wsłuchiwania się, a przecież najpierw musimy nauczyć się w ogóle grać na takiej „patelni”.
