Dave Ellefson, basista Megadeth wydał właśnie swoją książkę autobiograficzną „My Life With Deth”. Czyżby pozazdrościł wydawnictwu o życiu Cliffa Burtona z Metalliki?
W książce przygotowanej wspólnie z Joelem McIverem David Ellefson opowiada o swoich muzycznych początkach i całej dotychczasowej karierze z Megadeth z jej wzlotami i upadkami, walce z uzależnieniami i ostatecznym wyjściu na prostą z pomocą… wiary!
Najtrudniejszą rzeczą była edycja. Kiedy już skończyliśmy wywiady, Joel spisał je i przysyłał mi do edycji. Pytanie polegało na tym, czy ma to być książka o heavy metalu czy o wierze i religii. Mogło być i tak, i tak, ponieważ miałem wystarczająco dużo materiału na obie opcje.
…powiedział Dave Ellefson magazynowi Loudwire.
Kiedy przeczytałem całość, okazało się, że tematem przewodnim, który najbardziej rzucił mi się w oczy było to, że jestem po prostu dzieciakiem, który zakochał się w rock n’ rollu. Z jakiegoś powodu wzywała mnie gitara basowa. A to był dopiero początek podróży. Dziś nadal jestem tym dzieciakiem, który zakochał się w gitarze basowej w wieku 10 czy 11 lat. Styl życia, uzależnienia, wiara i inne rzeczy były tylko elementami tej podróży, ale nie jej główną osią.
Przeczytalibyście autobiografię basisty Megadeth?
źródło: loudwire.com