Każdy młody gitarzysta rozpoczynający swoją przygodę z rock and rollem marzy o Marshallu. Każdy szanujący się muzyk na nim gra, grał albo… prędzej czy później do niego wróci.
Ten wzmacniacz to kwintesencja brzmienia, które określiło muzykę rockową, na jakiej wszyscy się wychowaliśmy i jaka nam towarzyszy na co dzień. Jego logo to marka sama w sobie. Nie zwykły znak towarowy, coś więcej, gitarowa magia. Młodym muzykom – nawet tym, którzy interesują się nieco sprzętem, na jakim grają, często nie przychodzi do głowy, że Marshall to nie tylko ukochany wzmacniacz. Nie tylko nazwa produktu. To człowiek, który projektując i budując swój amp, stworzył prawdziwą ikonę dla milionów muzyków.
W majowym numerze TopGuitar (TG 5/2012) prezentujemy obszerny artykuł Beaty Kowalskiej-Wajnkaim oraz Tomka Wajnkaima poświęcony jednemu z Czterech Ojców Rock and Rolla – Jimowi Marshallowi, który odszedł od nas 5 kwietnia i osierocił całą rzeszę gitarzystów… Swoje wspomnienia dodali też polscy gitarzyści – Grzegorz Skawiński, Piotr Łukaszewski, Piotr Zander, Jacek Krzaklewski, Wojtek Hoffmann, Piotr „Dziki” Chancewicz oraz Michał Grymuza.
Polecamy Waszej uwadze artykuł „Rock & roll osierocony” o Jimie Marshallu z majowego numeru TopGuitar (TG 5/2012) – o tej postaci nie powinniśmy nigdy zapomnieć.