W piwnicznej sali liverpoolskiego klubu jest, jak zwykle, gorąco. Zgromadzona publiczność czeka na występ zespołu, o którym od jakiegoś czasu jest w mieście głośno. Niedawno wrócili z Hamburga, gdzie grywali w nocnych klubach…
Wreszcie na niedużą scenę pod ścianą wbiega czterech chłopaków – trzech z nich ma gitary, jeden siada za perkusją. Gitara basisty jest oryginalna i nietypowa, bo w kształcie skrzypiec. To właśnie on posyła ostatnie uśmiechy w kierunku publiczności, odwraca się do swoich kolegów i odlicza – „One, two, three, four”. Właśnie zaczął się show.
Zgadliście, tak można by opisać początek jednego z prawie trzystu koncertów The Beatles, jakie odbyły się w klubie Cavern na początku lat sześćdziesiątych. A skąd w artykule o Höfnera nawiązanie do tego zespołu? Powód jest oczywisty – w tym roku mija dokładnie sto dwadzieścia pięć lat od powstania firmy, którą rozsławił Paul McCartney, grając na basie skonstruowanym przez jej właściciela Waltera Höfnera w roku 1956!
Historia firmy Höfner zaczęła się w 1887, gdy mieszkający w Imperium austro-węgierskim lutnik Karl Höfner, uczeń Antona Schallera, sprzedał pierwsze skrzypce sygnowane własnym nazwiskiem. Za pierwszym sprzedanym egzemplarzem poszły następne, tak więc interes rozwijał się. Pan Höfner postanowił założyć w swoim rodzinnym Schönbach, prawdziwym zagłębiu lutniczym, własną pracownię.
Historię niemieckiej precyzyjności i oddania gitarom przybliża wam Mateusz Stelmasiak – artykuł znajdziecie w majowym wydaniu magazynu TopGuitar (TG 5/2012):