Wiadomo, że bracia Young byli naprawdę narwani. Nie stronili od kłótni a nawet bójek. Nie dziwi zatem, że w wywiadach także pozwalali sobie na więcej, niczym punk rockowcy kilka lat później. Mózgiem AC/DC zawsze był Malcolm Young, ale to Angus był pierwszą gitarą. Sprawdźmy, co w latach 70. sądził o kilku starszych i bardziej utytułowanych kapelach.
Serwis rockandrollgarage przypomniał ostatnio wywiad z 1977 roku dla magazynu Classic Rock, w którym Angus Young nie omieszkał powiedzieć prosto z mostu co myśli i czuje. Najpierw skrytykował Led Zeppelin (choć przez lata wielokrotnie przyznawał, że Jimmy Page miał na niego duży wpływ) za to, że nie grają „starych rockandrollowych numerów”: „Widziałem ten zespół na żywo. Występowali przez trzy godziny. Przez dwie i pół godziny zanudzali publiczność. Potem na koniec wyciągnęli stare rockandrollowe numery, żeby rozruszać tłum. To jest chore. Podobno są najbardziej ekscytującym zespołem rockandrollowym na świecie…”
Widziałem ten zespół na żywo. Występowali przez trzy godziny. Przez dwie i pół godziny zanudzali publiczność. Potem na koniec wyciągnęli stare rockandrollowe numery, żeby rozruszać tłum. To jest chore. Podobno są najbardziej ekscytującym zespołem rockandrollowym na świecie…”
W tej samej rozmowie Angus kontynuował wątek, wyjaśniając, że The Rolling Stones robią ten sam błąd, nie grając swojego najlepszego materiału rockandrollowego: „Them i Stones. Nie grają tego. The Rolling Stones stoją i grają dziś muzykę soul. I to ma być rock’n’roll. Zostawcie to ludziom, którzy robią to najlepiej, czyli czarnym. Gdyby Stonesi grali to, co robią najlepiej, byliby o wiele lepsi. Prawdopodobnie poczuliby się swobodnie”. Przypominamy, że Keith Richards jest wielkim fanem AC/DC i przyjaźni się z Angusem, a panowie mieli nawet okazję razem występować.
The Rolling Stones stoją i grają dziś muzykę soul. I to ma być rock’n’roll. Zostawcie to ludziom, którzy robią to najlepiej, czyli czarnym. Gdyby Stonesi grali to, co robią najlepiej, byliby o wiele lepsi. Prawdopodobnie poczuliby się swobodnie
Innym zespołem, który Angus krytykował w przeszłości, był Deep Purple. W rozmowie z Guitar World z 1984 roku gitarzysta wspominał wrażenia z oglądania Purpli na żywo: „Raz widziałem Deep Purple na żywo, zapłaciłem za to pieniądze i pomyślałem: 'Jezu, to niedorzeczne’. Nigdy nie lubiłem tych Deep Purples ani tego typu rzeczy. Zawsze tego nienawidziłem. Uważałem, że to Led Zeppelin dla biednych”.
Raz widziałem Deep Purple na żywo, zapłaciłem za to pieniądze i pomyślałem: 'Jezu, to niedorzeczne’. Nigdy nie lubiłem tych Deep Purples ani tego typu rzeczy. Zawsze tego nienawidziłem. Uważałem, że to Led Zeppelin dla biednych
Ta niechęć do Purpli nie wzięła się z niczego. Dziewięć lat wcześniej, w 1975 roku, kiedy AC/DC nie byli jeszcze znanym zespołem, dzielili scenę australijskiego festiwalu Sunbury z wielkimi, choć schyłkowymi wówczas Deep Purple. Impreza okazała się porażką pod każdym względem i skończyła się… mordobiciem między ekipą Purpli a AC/DC! „Z tego, co wiemy, to na początku wszystko było w porządku” – wspominał Angus Young. „Potem, w ostatniej chwili, coś się stało… Ktoś powiedział, że ktoś uderzył naszego menadżera – jeden z tour managerów Deep Purple. Byliśmy w przyczepie kempingowej i pamiętam, że wszyscy wybiegliśmy na zewnątrz.”
Ktoś powiedział, że ktoś uderzył naszego menadżera – jeden z tour managerów Deep Purple. Byliśmy w przyczepie kempingowej i pamiętam, że wszyscy wybiegliśmy na zewnątrz
AC/DC mogli liczyć na pomoc w Australii: według wspomnień Angusa kierowca wózka widłowego „zrzucił trochę sprzętu” na pracowników ochrony Deep Purple. Jednocześnie wokalista Bon Scott ochoczo przyłączył się do bójki. Young wspominał: „Bon trzymał kogoś głowę w uścisku, a ten facet kręcił nim w powietrzu. Bon krzyczał: 'Nie martwcie się, mam go!’. A Bon wirował dalej!”
Bon trzymał kogoś głowę w uścisku, a ten facet kręcił nim w powietrzu. Bon krzyczał: 'Nie martwcie się, mam go!’. A Bon wirował dalej!
To były czasy.