Oryginalny gitarzysta KISS, Ace Frehley, zagroził, że ujawni brudy na temat swoich byłych kolegów z zespołu, Paula Stanleya i Gene’a Simmonsa, chyba że Stanley przeprosi za słowa określające KISS jako… „PISS”.
Zaczęło się od tego , że podczas występu w „The Howard Stern Show” na początku marca, wokalista Paul Stanley wspominał swoją decyzję, by nie występować z oryginalnym składem KISS podczas ceremonii wprowadzenia zespołu do Rock and Roll Hall of Fame w 2014 roku. Stwierdził, że nie mógł tego zrobić „jeśli widziałeś ludzi na scenie, którzy wyglądali jak Kiss, ale brzmieli tak, że może powinni nazywać się Piss”.
Na to wszystko, podczas gościnnego występu SiriusXM „Trunk Nation With Eddie Trunk”, Ace Frehley skrytykował swojego byłego kolegę z zespołu (spisane przez Blabbermouth.net): „Wiesz, co to jest? To frustracja i niepewność Paula, bo musi używać podkładów. A dzieli nas tylko sześć miesięcy, a ja wciąż mogę wejść i na luzie być w tonacji, a on nie może i to jest bardzo niefortunne. Jestem bardzo smutny z powodu faktu, że używa podkładów. To obniża wartość marki, co wpływa na moje wyniki finansowe, ponieważ wciąż dostaję pieniądze od KISS za merchandising i cokolwiek innego, co robią. I jestem tym wkurzony.„
Ace kontynuował: „Jeśli chodzi o to, co powiedział u Howarda Sterna, zamierzam teraz złożyć oświadczenie Paulowi Stanleyowi. A Paul, jeśli nie słuchasz, to jestem pewien, że słucha ktoś z twoich współpracowników w grupie KISS. I mówię ci, że chcę formalnych przeprosin za to, co powiedziałeś, wycofania się i przeproszenia w ciągu siedmiu dni. A jeśli nie dostanę tego w ciągu siedmiu dni, wrócę do programu Eda Trunka i powiem o brudach, związanych z Paulem i Gene, o których nikt nie wie i które zawsze trzymałem dla siebie, ponieważ jestem typem faceta, który nie mówi o takich sprawach. Lubię mówić o pozytywnych rzeczach.”
Chcę formalnych przeprosin za to, co powiedziałeś, wycofania się i przeproszenia w ciągu siedmiu dni. A jeśli nie dostanę tego w ciągu siedmiu dni, wrócę do programu Eda Trunka i powiem o brudach, związanych z Paulem i Gene
Frehley poruszył też temat dołączenia do zespołu podczas koncertów trwającej właśnie trasy „End of the Road”: „Pozwólcie, że coś wam powiem, moi bracia i fani. Nikt tego nie wie, ale kiedy mieszkałem w San Diego z moją ówczesną dziewczyną, dostałem telefon od Paula, Doca [McGhee – managera] i Gene’a. Zrobiliśmy telekonferencję i poprosili mnie, żebym zagrał z nimi na scenie. Chcieli, żebym zagrał. Chcieli to zrobić. A ja powiedziałem: 'Nie wyjdę na scenę z Tommym [Thayerem, obecnym gitarzystą KISS], jeśli ma na sobie mój makijaż. Oczekujecie, że będę się malować. Będzie więc dwóch Spacemenów. Oszaleliście? Jeśli ma się to wydarzyć, to tylko nasza czwórka — pierwotni członkowie-założyciele, którzy stworzyli coś wyjątkowego.’ Przez ostatnie 15 lat inni ludzie grali to, co robił Peter, a Tommy kopiuje każde moje solo, próbuje kopiować moje ruchy i stara się być fajny na scenie, ale bezskutecznie – niestety. Ale z tymi wszystkimi bombami, dymem i lustrami uchodzi im to na sucho. Mam to w dupie, dopóki dostaję od nich zapłatę”.
'Nie wyjdę na scenę z Tommym [Thayerem, obecnym gitarzystą KISS], jeśli ma na sobie mój makijaż. Oczekujecie, że będę się malować. Będzie więc dwóch Spacemenów. Oszaleliście?