W najnowszym wywiadzie dla Total Guitar, Brian May powspominał trochę o wpływach, kształtujących muzykę jego zespołu. Nie mogło więc w tych wspomnieniach zabraknąć Led Zeppelin, ale nie tylko o tym opowiedział – gitarzysta przyznał szczerze, że na początku wkurzało go… śpiewanie przez publiczność tekstów piosenek Queen.
We wspomnianym wywiadzie Brian May złożył hołd Jimmy’emu Page’owi, nazywając go celnie „mistrzem riffów” i „mistrzem celowego gubienia się w sygnaturach czasowych”. May podkreślił także wpływ legendarnego gitarzysty Led Zeppelin na styl i repertuar wczesnych Queenów: „Wiele zawdzięczam Jimmy’emu Page’owi. Myślę, że piosenka ”Now I’m Here” była inspirowana, zdecydowanie, duchem Zeppelinów”.
Brian powiedział także, że początkowo irytowało go… śpiewanie przez publiczność piosenek Queen. Gitarzysta wyjaśnił, że chciał, aby fani słuchali tekstów, nad których napisanie poświęcili wiele czasu: „Myśleliśmy: 'Ludzie, po prostu słuchajcie. Pracujemy naprawdę ciężko, więc nas do jasnej cholery słuchajcie!’ Ale oni byli nie do powstrzymania”.
Pracujemy naprawdę ciężko, więc nas do jasnej cholery słuchajcie!
Według Briana wszystko zmieniło się po wykonaniu „We Will Rock You”, w Bingley Hall w Anglii, pod koniec lat 70. May poprosił wówczas Freddiego Mercury’ego by ten zachęcił tłum do wspólnego śpiewania, mając nadzieję, że to podniesie energię koncertu. Publiczność podjęła tę zachętę, a to, co się wydarzyło przeszło to najśmielsze oczekiwania zespołu: „Tej nocy w Bingley Hall, zeszliśmy ze sceny i wszyscy patrzyliśmy na siebie w zdumieniu, ponieważ całe to śpiewanie z publicznością było ekstremalne. Powiedziałem Freddiemu: 'Może zamiast z tym walczyć, powinniśmy to wspierać. Może powinniśmy zaprzęgnąć do pracy ten rodzaj energii, który wydaje się mieć miejsce?’ I wszyscy zgodziliśmy się, że to było coś naprawdę interesującego, że powinniśmy z tym eksperymentować.”
Zeszliśmy ze sceny i wszyscy patrzyliśmy na siebie w zdumieniu, ponieważ całe to śpiewanie z publicznością było ekstremalne