Podczas ostatniego radiowego wywiadu Mick Jagger wymienił dwóch muzyków jako przykłady wnoszenia „życia” do współczesnego rocka. Jest to dość zaskakujący wybór wykonawców jako prometeuszy rocka, bo dwaj artyści, którym Mick przypisał zasługi… niekoniecznie mieszczą się w ramach tego gatunku. Z Jaggerem w tej kwestii nie wypada jednak dyskutować, więc ograniczymy się do przytoczenia jego słów.
Oddajemy od razu głos Mickowi. Występując w szwedzkiej stacji radiowej P4, 78-letni frontman The Rolling Stones oświadczył: „W muzyce rockowej potrzebna jest energia, a do niedawna nie było zbyt wielu nowych wokalistów rockowych. Teraz jest ich kilku – Yungblud i Machine Gun Kelly„. Okej, czyli wiadomo już, że chodzi mu konkretnie o wokalistów.
W muzyce rockowej potrzebna jest energia, a do niedawna nie było zbyt wielu nowych wokalistów rockowych. Teraz jest ich kilku – Yungblud i Machine Gun Kelly
Jagger dodał jeszcze jedno, objaśniając nieco swój wybór: „Ten rodzaj post-punkowej atmosfery sprawia, że myślę, iż w rock and rollu jest jeszcze trochę życia”.
Ten rodzaj post-punkowej atmosfery sprawia, że myślę, iż w rock and rollu jest jeszcze trochę życia
Mick Jagger jest fenomenem i udowadnia to na każdym kroku. Podczas wspomnianego wywiadu pokazał, że w nim także jest jeszcze dużo życia. Dodał bowiem, że jeśli chodzi o jego (i Stonesów) wkład w muzykę rockową, to „nie planuję, że to będzie ostatnia trasa”. Zespół wkrótce znów wyrusza w tournee i mimo, że wszyscy członkowie zbliżają się do 80-tki, Jagger twierdzi, że wciąż jest w nich witalność. „Uwielbiam być w trasie. Nie sądzę, żebym to robił, gdybym nie czerpał z tego przyjemności”.
Nie planuję, że to będzie ostatnia trasa. Uwielbiam być w trasie. Nie sądzę, żebym to robił, gdybym nie czerpał z tego przyjemności