Eric Clapton i Jimmy Page zawsze darzyli się szacunkiem. Obydwaj grali w The Yardbirds – wylęgarni wielkich gitarzystów – ale, gdy Page grał w tej kapeli, Clapton zdążył stworzyć już zespół Cream, który był pionierskim rockowym, swobodnie improwizującym power trio. Zanim Led Zeppelin zdążyli wydali swój debiutancki album w 1969 roku, Cream zagrał już swój pożegnalny koncert. Siłą rzeczy Led Zeppelin byli często porównywani z Cream i Jeffa Beck Group, ale w latach 70. stali się najbardziej utytułowaną rockową grupą na świecie. Sprawdźmy, jakie opinię o Zeppelinach wyrażał Mr. Slowhand.
W książce Led Zeppelin „The Definitive Biography” Clapton powiedział: „Byli bardzo głośni. Uznałem, że zupełnie niepotrzebnie są tak głośni. Podobało mi się to trochę, niektóre ich rzeczy naprawdę mi się podobały, ale robili po prostu za dużo wszystkiego. Myślałem, że przesadnie kładą nacisk na to, co robią.”
Byli bardzo głośni. Uznałem, że zupełnie niepotrzebnie są tak głośni
Eric Clapton wierzył, że Led Zeppelin kontynuują to, co zaczęli Cream, ale jak powiedział magazynowi Uncut w 2012 roku, nie był zadowolony z drogi, którą wybrał Zeppelin. „Był sobie zespół o nazwie Blue Cheer, który, jak sądzę, był pomysłodawcą heavy metalu. Ponieważ tak naprawdę oni nie mieli tradycyjnych korzeni w bluesie. Nie mieli misji. Chodziło tylko o to, żeby być głośnym. Cream też były bardzo głośni, daliśmy się wciągnąć w posiadanie ogromnych wzmacniaczy Marshalla, tak po prostu, aby były. Ale my mieliśmy naprawdę mocne podstawy w bluesie i jazzie. Led Zeppelin przejął naszą spuściznę, ale potem zabrali to gdzieś indziej, do miejsca, dla którego tak naprawdę nie miałem wielkiego podziwu”.
Był sobie zespół o nazwie Blue Cheer, który, jak sądzę, był pomysłodawcą heavy metalu