Promocja ostatniej, bardzo dobrej płyty „Turning To Crime” trwa jak za najlepszych czasów Deep Purple. Panowie udzielają licznych wywiadów i czasami dowiadujemy się z nich naprawdę ciekawych rzeczy. Tym razem Ian Gillan wyjaśnił w wywiadzie dla KSHE 95 (fragmentarycznie spisanym przez Ultimate Guitar), w jaki sposób hit „Smoke On The Water” odniósł sukces.
Utwór „Smoke On The Water” zainspirowany został pożarem w kasynie w Montreux, w Szwajcarii, który miał miejsce 4 grudnia 1971 roku. Zaraz po koncercie Franka Zappy Deep Purple miał tam rozpocząć nagrywanie swojego albumu „Machine Head”, ale podczas występu ktoś wystrzelił race, która podpaliły lokal. Deep Purple było na widowni podczas koncertu, a później zespół obserwował pożar z pobliskiej restauracji. Kiedy ogień przygasł, warstwa dymu przykryła Jezioro Genewskie, na które wychodziło kasyno. Ten obraz dał Rogerowi Gloverowi pomysł na tytuł dla utworu, a Gillan szybko napisał tekst.
Blackmore powiedział później, że główny powerchordowy riff jest interpretacją motywu z V Symfonii Ludwiga van Beethovena. „Jestem mu winien dużo pieniędzy” – dodał.
Według Iana Gillana kawałek był po prostu zwykłym „odrzutem”, nie branym pod uwagę, ale jakiś gość z A&R, który widział jak go grali, sprawił, że odniósł on sukces. „Dziwna rzecz… to był tylko wyrzucony kawałek z albumu 'Machine Head’. Brakowało nam materiału, producent powiedział, 'Brakuje wam siedmiu minut, chłopaki…’ Więc wzięliśmy go. To był wcześniej utwór na rozgrzewkę, grany żeby przejść przez próbę dźwięku – to był podkład do 'Smoke on the Water’. Roger i ja napisaliśmy tekst, historię spalenia kasyna, pożaru i tego, co działo się podczas tych burzliwych dni. To jest bardzo duża część naszej historii”.
Dziwna rzecz… to był tylko wyrzucony kawałek z albumu 'Machine Head’. Brakowało nam materiału, producent powiedział, 'Brakuje wam siedmiu minut, chłopaki…’ Więc wzięliśmy go. To był wcześniej utwór na rozgrzewkę, grany żeby przejść przez próbę dźwięku
„Nie mieliśmy pojęcia. W rzeczywistości nikt nie miał pojęcia, że stanie się to hitem. Pewnego dnia na koncert w Stanach przyszedł facet z Warner Brothers. Zobaczył reakcję publiczności na 'Smoke on the Water’ więc on tego prawie nie słyszał. Spojrzał na album i powiedział 'To będzie siedem minut, OK?'”.
„Wzięliśmy go do studia, zrobiliśmy edycję do trzech minut, i bang, w następnym tygodniu był grany w radiu na całym świecie, i nadal jest. To dość niesamowite. Wiesz – to po prostu szczęście, że jakiś facet z A&R to zauważył. Inaczej nigdy nie byłby tak znany, jak jest teraz.”
Wzięliśmy go do studia, zrobiliśmy edycję do trzech minut, i bang, w następnym tygodniu był grany w radiu na całym świecie, i nadal jest. To dość niesamowite. Wiesz – to po prostu szczęście, że jakiś facet z A&R to zauważył. Inaczej nigdy nie byłby tak znany, jak jest teraz