W niedawnej rozmowie w serwisie Inside Blackbird, Joe Bonamassa powiedział, że wszystkie te wspaniałe gitary i wzmacniacze pomagają, ale gitarzysta powinien patrzeć patrzeć dalej. „Nie potrzebujesz Dumble’a” – powiedział. „Nie potrzebujesz Les Paula z 59 roku. One pomagają w poszukiwaniach… Ale nie są warunkiem sukcesu”.
Oczywiście, Joe Bonamassa mówi tak i jednocześnie posiada szeroką gamę rzadkich gitar i całe tony sprzętu typu backline, ale podkreśla, że to nie sprzęt czyni jego brzmienie wyjątkowym: „Możesz mi dać wszystko, każdy z tych wzmacniaczy, a ja usiądę tam i obrócę kolumny, przekręcę gałki, aż wyjdzie stamtąd przynajmniej pozornie to, co jest tutaj [Joe wskazuje na głowę] – i mam na myśli dowolną gitarę i dowolny wzmacniacz”.
Chociaż nie jest to dla niego najważniejsze, barwa dźwięku — uzyskana za pomocą określonego sprzętu — nadal oczywiście odgrywa rolę w podejściu Bonamassy. W tym samym wywiadzie wymienia dwie postacie, które najbardziej wpłynęły na jego sound: „Powiedziałbym, że to dwa Eryki – Clapton i Johnson, jestem gdzieś po środku ich brzmień”.
Clapton i Johnson, jestem gdzieś po środku ich brzmień
Zagłębiając się w sekrety swojego brzmienia, Bonamassa powiedział: „Jeśli masz naprawdę ładne, grube brzmienie, masz poważny instrument, przykładasz wagę do strun, jest to naprawdę przyjemne i naprawdę wówczas możesz się w to wczuć. I możesz zmieniać atak. Możesz zmieniać atak po prawej stronie instrumentu, gdzie może on rozkwitać, lub możesz zamienić go w broń, i wówczas atak jest naprawdę jasny. I o to tym chodzi – kiedy słyszę innych ludzi grających na moim sprzęcie, brzmi to o wiele jaśniej niż wtedy, gdy gram na nim ja, więc to tylko dotyk instrumentu i twoje palce”.
Kiedy słyszę innych ludzi grających na moim sprzęcie, brzmi to o wiele jaśniej niż wtedy, gdy gram na nim ja, więc to tylko dotyk instrumentu i twoje palce