Nazwanie gry Jimmy’ego Page’a „niechlujną” nie jest niczym nowym, ale wciąż pozostaje dość kontrowersyjnym stwierdzeniem. Nie jest nowością także to, że wiele gitarowych gwiazd staje w obronie stylu gry Jimmy’ego, a wśród nich znalazł się ostatnie gitarzysta Soundgarden, Kim Thayil.
„Możesz nazwać go niechlujnym, ale czy potrafisz to zagrać?” — to prawdopodobnie jeden z najlepszych argumentów w obronie Page’a, wyartykułowany kiedyś przez Joe Bonamassę. Ostatnio w tej samej sprawie głos zabrał Kim Thayil, według którego jest wielu „gitarowych nerdów-perfekcjonistów”, którzy nie do końca rozumieją, o co chodzi w grze Jimmy’ego Page’a.
W niedawno opublikowanym wywiadzie dla Guitar World, Thayil wspomniał Page’a, gdy został poproszony o podanie gitarzystów, którzy mieli na niego największy wpływ: „Chciałbym przypomnieć wszystkim gitarowym nerdom-perfekcjonistom, którzy to czytają, aby posłuchali solówki Jimmy’ego Page’a w 'In the Evening’. Brzmi to tak, jakby gitara spadała ze schodów… To genialne.”
„Pamiętam, jak ludzie pisali o tym pod koniec lat 70. i pytali: 'Czy on chciał to spieprzyć?’. I pomyślałem wówczas: 'To jest po prostu fajne!’
Thayil kontynuował: „To samo tyczy się Jimiego Hendrixa, z tymi wszystkimi opiniami. Zawsze wywierał na siebie presję i sprawiał, że ludzie pytali: 'Dlaczego zdecydował się iść w tę stronę?!’. Nie zagrałby drugi raz w ten sam sposób, bo to wypływało z jego serca, a nie z wykresu, czy jakiegoś podręcznika. Żył tym, myślał i czuł.”
Niejako a propos tego przypominamy, że Marty Friedman powiedział kiedyś, iż 'woli żuć szkło’, niż słuchać którejkolwiek piosenki Hendrixa: „Wolę żuć szkło, niż słuchać Hendrixa. Nigdy nie podobał mi się Hendrix. Kiedy myślę o Hendrixie, w mojej głowie pojawia się obraz hippisów tarzających się w błocie i potykających się na kwasie, ale to mnie w ogóle nie kręci. Cały ten zgiełk i opinie… a ja myślałem wówczas: 'Graj nastrojony’.”
Jestem wielkim zwolennikiem bycia nastrojonym i prawdopodobnie dlatego nie lubię Boba Dylana, ponieważ wszystko wymyka się tam spod kontroli i to mnie zabija.