Solowa płyta Marcina „Dragon in Harmony” ukaże się już 13 września. Na płycie dołączyli do niego tacy artyści, jak Portugal. The Man, Delaney Bailey, Tim Henson i Ichika Nito. Krążek obejmuje różne gatunki, które łączą się w przekonujący artystyczny „statement”. Jego z kolei dominantą jest kondycja współczesnej gitary i kierunek w którym zmierza.
W najnowszym wydaniu Guitar Player ukazał się wywiad z Marcinem Patrzałkiem. Marcin wyjaśnił tam. m.in. jaka myśl kryła się za utworem „Guitar is Dead”: „Cóż, album zaczyna się od podwójnego znaczenia, 'Guitar Is Dead’. I to jest w pewnym sensie wstęp do prawdziwej pierwszej piosenki, 'I Killed It.’ To w zasadzie bezczelna odpowiedź na purystycznych lub przestarzałych mędrków, którzy twierdzą, że muzycy tacy jak ja, Tim, Ichika lub którykolwiek z młodych muzyków próbujących zmienić coś w świecie gitary, w jakiś sposób niszczą dziedzictwo gitary.”
Według nich robimy złe rzeczy, nie do pomyślenia i nie do słuchania. Mówią 'to nie jest to, co powinieneś robić. Tak nie gra się na gitarze’
Następnie Marcin dodał: „Czyli zasadniczo zabijamy gitarę. Ale jeśli mówią, że ewolucja jest czymś złym, to w zasadzie gitara jest martwa. Nie wiem, czego od nas chcą. Zagrać Cdur#11 w innej pozycji? To nie jest ewolucja. Więc albo mówią, że gitara jest martwa, bo ją zabiłem i jestem winowajcą, albo sam mówię, że ją zabiłem, bo… robię coś dobrze.”
Zasadniczo, wkurzam te osoby, co trzeba
Serwis Guitar.com także niedawno odpytał Marcina, który sam uplasował się na pozycji gitarzysty, który chce coś zmienić” „To dość trudne, aby rozwinąć technikę w sposób przyswajalny. Dla typowego słuchacza każda nowa technika jest zazwyczaj dość rażąca. Niektórzy uważają, że to za dużo i to jest w porządku. Cieszę się, że jest dyskusja”.