Dokładnie 29 lat temu, 20 sierpnia Nirvana po raz trzeci przybyła na koncerty do Europy, ale pierwszy raz jako prawdziwa gwiazda i z nowym perkusistą – Davem Grohlem. Z perspektywy czasu okazała się jednym z najbardziej popularnych zespół tamtych czasów i – wówczas chyba nieoczekiwanie – najbardziej komercyjnym.
Patrząc na ich dokonania z perspektywy czasu widać, że ucieleśniali oni cały seattle’owski idiom muzyczny, wraz z jego punkowo–metalowymi korzeniami, wielką koncertową energią i potęgą brzmienia, brudnymi, stonerowymi przesterami, kontestacją polityki, hippisowską negacją kapitalizmu, traumatycznym dzieciństwem oraz wynikającymi z tego, późniejszymi problemami psychicznymi muzyków.
NIRVANA nie zawsze była triem i na trasy koncertowe oraz do studia zatrudniali dodatkowego gitarzystę, którym był Jason Everman. Przy specjalnych okazjach nagrywali z nimi jeszcze wiolonczeliści, ale wyłącznie na przyjacielskich lub sidemańskich zasadach. Najczęściej jednak zmieniali się perkusiści i musiało minąć kilka lat, by wielu zastąpił ten właściwy – Dave Grohl. Zarejestrowali 3 płyty studyjne („Bleach”, Nevermind” oraz „In Utero”), które zmieniły diametralnie oblicze rocka i 3 koncertówki, z których dwie to prawdziwe perełki. Pierwsza, to słynna „MTV Unplugged in New York”, gdzie zespół pokazał swoje spokojniejsze oblicze oraz absolutna petarda, czyli „From the Muddy Banks of the Wishkah” z 1996 roku. To składanka nagrań od 1989 roku, pokazująca ostrą, koncertową twarz prawdziwej Nirvany, z potęgą riffów, prostotą beatu i totalną sceniczną demolką na zakończenie występów. Dodatkowo oficjalnym wydawnictwem jest „Incesticide” z 1992 roku, która zawiera niepublikowane wcześniej kawałki oraz strony B singli.
„From the Muddy Banks of the Wishkah” to składanka nagrań od 1989 roku, pokazująca ostrą, koncertową twarz prawdziwej Nirvany, z potęgą riffów, prostotą beatu i totalną sceniczną demolką na zakończenie występów
NIRVANA była jednocześnie jednym z młodszych zespołów, przynajmniej jeśli chodzi o daty pierwszych wydawnictw płytowych. W roku 1991 roku ukazała się płyta „Nevermind”, która okazała się jednym z najważniejszych albumów grunge pierwszej połowy lat 90. Sława przyszła niespodziewanie i najwcześniej, jeśli weźmiemy dokonania reszty zespołów z okolic Seattle. Co prawda rewolucyjny album Pearl Jam „Ten” wydano miesiąc wcześniej, ale nie podniósł on takiego szumu medialnego, jak krążek „Nevermind”. Kurt i spółka udowodnili tym samym, że „brudna” muzyka i trudne teksty mogą również zawojować listy przebojów i zdobyć wiele milionów serc na całym świecie. Jako pierwsi grunge’owcy dotarli do pierwszego miejsca listy Billboardu, detronizując samego Michaela Jacksona. Dla porównania pierwsza wielka płyta Alice in Chains („Dirt”) to 1992 rok, a „Superunknown” zespołu Soundgarden, czyli ich największy sukces komercyjny, to dopiero rok 1994.
Jeśli można w ogóle określić kiedy grunge, czyli niezależny, undegroundowy rock, wyszedł z podziemia, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można napisać, że stało się to na początku 1992 roku, kiedy to singiel „Smells Like Teen Spirit” trafił na szczyty wszystkich komercyjnych i „mainstreamowych” list przebojów. Od tej pory w showbusinessie mówiło się głównie o grunge i Seattle – to był prawdziwy boom i hossa, która opanowała przede wszystkim młodszą część rockowej publiczności. Klasyczny, „utleniany” heavy metal był w defensywie na rzecz „brudnej” i prostej muzyki, brzmiącej jakby dopiero co wyszła z garażu. To był etap oczyszczający w historii muzyki rockowej, podobnie jak ponad dekadę wcześniej swój czas miał punk rock.
Jak przystało na prawdziwe gwiazdy, Nirvana dużo koncertowała, dużo piła i skandalizowała, co z kolei przyczyniło się do idealizowania i mitologizowania ich twórczości, z czego doskonale skorzystała Coutney Love. Dzisiaj ich kultowa sława nieco przygasła i wymienia się ich rzadziej niż pozostałych przedstawicieli sceny Seattle, o których również możecie przeczytać w naszym CoverStory, ale nic nie zmieni faktu, że byli oni głównymi sprawcami światowej, rockowej rewolucji na początku lat 90.