W wywiadzie dla kanadyjskiego portalu The Metal Voice perkusista Mikkey Dee wykluczył możliwość ponownego wspólnego koncertowania z gitarzystą Philem Campbellem jako Motörhead. Co nie znaczy, że panowie nie wykonują na koncertach kawałków tej kultowej kapeli.
I choć taka forma koncertowania jest popularna (że wspomnimy choćby Queen z Adamem Lambertem czy Panterę z Zakkiem Wyldem ), to faktycznie chyba nikt nie wyobraża sobie, że ktoś mógłby zastąpić zmarłego Lemmy’ego w zespole o nazwie Motörhead.
Mikkey Dee powiedział (spisał serwis Blabbermouth): „Nie. Naprawdę nie sądzę, że fani chcą, abyśmy to zrobili. Dla mnie to jest przekroczenie granicy. Nigdy, przenigdy nie będziemy koncertować już pod nazwą Motörhead. To się nigdy nie wydarzy”.
Nigdy nie będziemy koncertować już pod nazwą Motörhead
Dee przyznał, że gra kawałki Motörhead, ale nigdy pod tym szyldem: „Właśnie zagrałem dwa koncerty w sobotę i niedzielę tutaj w Szwecji z dwoma młodszymi chłopakami i zrobiłem 10 piosenek Motörhead, a koncert wyprzedał się w mniej niż dwa tygodnie. Musieliśmy dodać tę niedzielę. I wspaniale jest znowu grać stare klasyki, występować, ale to nie ma nic wspólnego z próbą bycia Motörhead. I to nie jest reklamowane jako Motörhead, jest promowane jako na przykład 'Mikkey Dee With Friends’. Więc zdecydowanie jest tam granica”.
Wspaniale jest znowu grać stare klasyki, występować, ale to nie ma nic wspólnego z próbą bycia Motörhead
Mikkey dodał również, że ma problemu z innymi zespołami, które grają pod własną nazwą bez jednego bądź kilku oryginalnych członków: „Po prostu nie rozumiem dlaczego fani tak bardzo na to narzekają. Po prostu tego nie rozumiem. Ponieważ wszyscy, którzy mają z tym taki problem, po prostu powinni przestać tego słuchać i śledzić. Ale są ludzie, którzy wciąż chcą słuchać tych piosenek i powiedziawszy to, musi to być zrobione z szacunkiem i gustem. I nie wymienię tutaj żadnych zespołów, ale niektóre z nich trochę przesadzają, bo staje się oczywiste, że chodzi tylko pieniądze”.
Nie wymienię tutaj żadnych zespołów, ale niektóre z nich trochę przesadzają, bo staje się oczywiste, że chodzi tylko pieniądze