Jakiś czas temu dziennikarz Radia Nowy Świat Jacek Nizinkiewicz w programie „RadioAktywni” zapytał Roberta Friedricha, czy powrót Acid Drinkers w oryginalnym składzie jest możliwy. Titus kilka razy jasno komunikował, że nie widzi możliwości powrotu Litzy do składu Acid Drinkers. Owszem, okazyjnie panowie grali ze sobą po odejściu Litzy, ale nic więcej nie mogło z tego wyniknąć. Dlatego dziwi nas, że niektórzy dziennikarze wciąż drążą tę kwestię i pytają to Litzę, to Titusa o możliwość połączenia sił na dłużej.
Litza, gdy w 1998 roku odchodził od Acidów, wybrał „ojcostwo” i rodzinę. Tak wspominał później tę decyzję w Głosie Wielkopolskim: „Trzeba było w końcu zacząć być ojcem. Na jakiś czas postanowiłem wycofać się z grania, poczekać, aż podrosną dzieci i pozamykać parę rodzinnych spraw. Inna rzecz to to, że nie miałem już żadnych pomysłów dla Acid Drinkers, a nie chciałem nigdy traktować zespołu jak zakład pracy”. Acid Drinkers natomiast grali, nagrywali i wydawali z innymi gitarzystami, którzy zmieniali się co kilka lat.
W sprawie tego co dalej z Acid Drinkers decyduje niezmienie lider zespołu, czyli Tomasz „Titus” Pukacki. Tymczasem Titus ma swoje kapele Anti Tank Nun, Orgasmatron i Titus Tommy Gunn, którym od czasu pandemii poświęca się w stu procentach i na razie nie ma tematu powrotu Acidów do grania, które zawiesili na początku pandemii.
We wspomnianej niedawnej rozmowie radiowej, na pytanie o reaktywację składu Litzy z Titusem, ten pierwszy odpowiedział zgodnie z przewidywaniami (spisane przez serwis TerazMuzyka): „Dużo ludzi o to pyta. Przekazywałem te pytania Tytusowi, z którym miałem kontakt. Wszystko jest w jego rękach, to jest szef tej kapeli. Mnie nie wypada czegokolwiek sugerować, bo ja tam grałem tylko 10 lat. Są muzycy, którzy grali tam dużo dłużej ode mnie.”
Wszystko jest w jego rękach, to jest szef tej kapeli