Po raz trzeci Carlos Santana zawitał w gościnne progi Resortu SPA Doliny Charlotty w ramach Festiwalu Legend Rocka. Gitarzysta bardzo lubi to miejsce, czuje się tu jak u siebie w domu, a właściciela Charlotty, Mirosława Wawrowskiego, traktuje jak swojego bliskiego przyjaciela. Nie wiemy, czy istnieje w Europie drugi taki amfiteatr, w którym Carlos Santana koncertuje regularnie i tak otwarcie mówi o przywiązaniu do niego.
Koncert trwał około 2 godzin i pomimo kropiącego deszczu, Santanie z łatwością udało się wyczarować atmosferę zabawy i radości. Dzięki parasolom i kolorowym płaszczom przeciwdeszczowym również tańcząca publiczność (na oko 10 tysięcy osób!) dała Mistrzowi dużo radości. Carlos zagrał wiele swoich przebojów, przede wszystkim z dwóch jego najważniejszych płyt („Abraxas” i „Supernatural”), ale także rzeczy dla bardziej wyrafinowanej, gitarowej publiczności. Jego niemal 15-minutowy coltrane’owski temat z „A Love Supreme” przerodził się w apel, by nie dać się państwu, nie pozwolić się dzielić, nie wierzyć mediom, wyłączyć telewizory i otworzyć się na drugiego człowieka. Po tym niezwykłym momencie nastąpiła druga część koncertu, a Carlos czarował gitarą ponownie porywając ludzi do radosnych pląsów. Pomimo niesprzyjającej pogody, ten koncert, dzięki potężnej dawce muzyki na najwyższym wykonawczym poziomie, wyczerpał znamiona wydarzenia roku w Dolinie Charlotty.
Oto kilka zdjęć z tego wydarzenia autorstwa Macieja Wardy