Gitary: Ray Toro, Frank Iero
Bas: Mickey Way
MCR znane jest z mieszania wielu stylów muzyki. Podobnie jest na najnowszej propozycji zespołu. Z jednej strony mamy rock i punk, z drugiej dźwięki z winylowych płyt lat 70. i 80. Oczywiście ta muzyczna różnorodność ma swoje źródła. Prezentację albumu rozpoczął singel „Na Na Na”, który od razu zdradza fascynację GREEN DAY. W riffowym graniu Franka Iero słychać THE STOOGES, szczególnie w kawałku „Poison Party”; trochę JANE’S ADDICTION mamy w „Destroya”. I tak można do końca, ale nie o to tutaj chodzi. Bardziej o pewnego rodzaju ewolucję, która ma na celu wykorzystywanie tego, co było w przeszłości, z równoczesną obróbką na rok 2011. To muzyka gitarowa, dająca mnóstwo zabawy. Należy rozkręcić sprzęt na full i wtedy odczujemy moc tego albumu. A co musi się dziać na koncercie!
Tomek KONFI Konfederak