Dyrektor generalny Marshalla, Jeremy de Maillard, ujawnił, że w zeszłym roku firma zainwestowała więcej w produkcję wzmacniaczy niż w całej poprzedniej dekadzie, w związku z czym gitarzyści będą to dostrzegać w ciągu kolejnych lat.
Okazało się także, że rok 2023, czyli okres już po przejęciu Marshall Group przez szwedzką potęgę technologiczną Zound Industries, był finansowo najlepszym w całej dotychczasowej historii brytyjskiej firmy. The Marshall Group zanotował w zeszłym roku przychody na poziomie 388 mln dolarów! I chociaż z danych przytaczanych przez serwis Guitar.com wynika, że wzmacniacze generują zaledwie 5% całkowitych przychodów firmy (większość pochodzi ze sprzedaży głośników i słuchawek), to wydaje się, że sytuacja niedługo ulegnie zmianie. Okazuje się, że zyski z dynamicznie rozwijającego się konsumenckiego działu sprzętu audio, pozwoliły firmie zainwestować w „gitarówkę”.
W rozmowie z Guitar World o swoich celach związanych z Marshallem Jeremy de Maillard mówi:
Prawdopodobnie w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy zainwestowaliśmy w brytyjską fabrykę więcej niż przez ostatnie 10 lat, przy czym większość pieniędzy przeznaczono na maszyny i nowe narzędzia
Maillard opowiada jak to było: „Przyszliśmy i zapytaliśmy fabrykę: 'Czego potrzebujecie?’. Zanim przyszliśmy potrzeby studyjne były naprawdę dobrze zabezpieczone. Ale kiedy przyszliśmy, zapytaliśmy: 'Co jeszcze? Czego potrzebujecie, aby były to najlepsze urządzenia do tworzenia produktów dla gitarzystów lub do studia nagraniowego?’ I po prostu na wszystko się zgodziliśmy.”
Mówiąc o wzmacniaczach, de Maillard podkreśla, że Marshall będzie w dalszym ciągu „mocno inwestować w lampowe, analogowe i ręcznie robione produkty, nawet jeśli nie będzie to największa część biznesu. Nigdy tego nie odpuścimy. Jest to chronione w naprawdę, naprawdę silny sposób”.
Dla de Maillarda oznacza to także „nadrabianie zaległości” w obszarze, w którym Marshall pozostał w tyle:
Nie mamy wszystkich produktów, jakich oczekuje od nas dzisiejszy gitarzysta, jeśli chodzi o wzmacniacze cyfrowe lub produkty cyfrowe ogólnie. I tutaj również inwestujemy – uczciwie mówiąc – aby nadrobić zaległości. Byliśmy w tyle, a teraz chcemy nadrobić zaległości
Ich celem, jak mówi, jest zapewnienie gitarzystom „najlepszego możliwego doświadczenia z Marshallem”: „Jeśli interesują Cię wzmacniacze lampowe i analogowe, mamy Cię. Ale jeśli potrzebujesz wzmacniacza do ćwiczeń, cyfrowego, stacjonarnego – czy jakiejkolwiek innej opcji – również będziemy do Twojej dyspozycji.”
Zmiany mają być widoczne i odczuwalne w najbliższych 12–24 miesiącach: „Naprawdę zaczniecie widzieć, o co nam chodziło. Jestem tym bardzo podekscytowany, ponieważ za każdym razem, gdy rozmawiamy ze społecznością gitarzystów, słyszymy, że uwielbiają tę markę i po prostu żałują, że nie mogą jej używać przy każdej okazji, gdy grają na gitarze. Naprawdę o to nam chodzi.”
Jesteśmy przekonani, że jeśli stracilibyśmy biznes produkujący wzmacniacze, stracilibyśmy wszystko. Dlatego właśnie to będziemy cenić przede wszystkim. Musimy wrócić i pokazać społeczności gitarzystów, że Marshall naprawdę się o nich troszczy. Słuchać ich… Jesteśmy bardzo świadomi tego, co możemy zrobić lepiej – i ciężko nad tym pracujemy