Witam w kolejnym artykule z serii Dr Amp. Zaczynamy nowy rozdział, w którym chcę przybliżyć wam, jak zbudowane są poszczególne efekty gitarowe i co w danych efektach dzieje się z naszym sygnałem gitary. Na początku poruszę kwestię nie tyle od strony budowy, tylko podziału efektów na odpowiednie grupy.
Jak możemy podzielić efekty gitarowe? Pierwsze i chyba najważniejsze kryterium to podział na efekty, które formują bazę brzmienia, zmieniają dynamikę, modulują i tworzą przestrzeń.
Pierwsza z grup to tak właściwie wszelkie efekty typu overdrive/distortion/fuzz, jak i boostery/treble boostery, equalizery i oktawery. Od tej grupy powinniśmy zaczynać na surowo tworzyć własny pedalboard, bo to właśnie od ich jakości najwięcej zależy. Co do zasady działania tych efektów, polega ona na wzmocnieniu sygnału, czasem do granic użyteczności. W efektach tych występują też filtry częstotliwości dające właśnie odpowiednie pasmo przesterowanemu sygnałowi.

W tej grupie występują także equalizery, do których zaliczmy także wah-wah (jest to, jakby nie patrzeć, przestrajany wąskopasmowy filtr częstotliwości). Equalizery pozwalają nam dopasować pasma częstotliwości do posiadanej kolumny lub głośnika w combo, bo przeważnie łatwo w ten sposób wyeliminować drażniące brzmienie z głośnika.
Druga grupa to efekty typu kompresor/expander/bramka szumów/limiter. Te efekty mają za zadanie ograniczyć lub wyeksponować dynamikę sygnału. Czym jest dynamika sygnału? To przede wszystkim zakres (w dB) pomiędzy dźwiękiem najcichszym a tym najgłośniejszym. Pomniejszenie tego zakresu następuje po zastosowaniu kompresora, limitera lub też – uwaga – wszelkich przesterów (overdrive/distortion/fuzz), które powodują spłaszczenie szczytów sygnału. Powiększenie zakresu możemy uzyskać za sprawą ekspanderów oraz bramek szumów. Dzięki nim cichsze dźwięki są słabiej wzmacniane bądź nawet wyciszane poniżej jakiegoś poziomu, przez co uzyskujemy wrażenie dynamicznego narastania dźwięku od ciszy po poziom szczytowy. Ważnymi parametrami w przypadku dynamiki są poziomy threshold, attack, realese. To od nich zależy reakcja na nasz sygnał.
Trzecia grupa to efekty modulacyjne. Mają za zadanie modyfikować ustalone bazowe brzmienie. Do tej grupy zaliczymy wszelkiej maści phasery, flangery, chorusy, leslie, tremolo itp. Ta grupa efektów jest bardzo zróżnicowana – w kolejnych artykułach omówimy dokładniej każdy z typu efektów. Zadanie w tej grupie to w sumie udziwnianie brzmienia gitary, czasami uzyskując brzmienia bardzo nie-gitarowe. Dyskretne podbarwianie takimi efektami daje bardzo ciekawe brzmienia – nie zmieniając diametralnie tego bazowego, uzyskujemy coś nowego. Nadmiar może brzmieć ciekawie, ale na dłuższą metę może się po prostu znudzić.

Ostatnia grupa to efekty przestrzenne, do których zaliczamy efekty typu delay i reverb. Wszystko to, co omówiliśmy w artykule, powinno dostać jakąś przestrzeń, żeby brzmieć ciekawie i naturalnie. Czasami wykorzystuje się naturalne pogłosy pomieszczenia, jednak nie zawsze brzmi to dobrze – wtedy posiłkujemy się przestrzenią w kostce. Delay i reverb w naturze są ze sobą ściśle powiązane. Można to uściślić: delay to odbicia, jakie docierają do nas w otoczeniu o odpowiedniej przestrzeni (wielkości), od wielkości i formy otoczenia zależy, jak dużo i gęsto będą występowały odbicia, co uformuje pogłos (tzw. reverb). Dlatego też delay jest podłączany przed reverbem. Z reguły efekty przestrzenne powinny być używane jako ostatnie w torze sygnałowym. Można oczywiście eksperymentować, ale to ustawienie gwarantuje poprawną pracę.
To tyle jeśli chodzi o wstęp – następne artykuły będą już bardziej techniczne. Omówimy poszczególne efekty w ogóle i szczegółach. Serdecznie zapraszam do lektury!