Długo zastanawialiśmy się, co przyniesie trzecia odsłona ID Core’a, ale w końcu się doczekaliśmy. Najnowsza generacja serii ID: Core została poddana upgrade’owi adekwatnemu do czasów, w których żyjemy.
Nie, nie chodzi mi o to, że zamontowano w nim tester na COVID-19 albo darmową porcję szczepionki z aplikatorem. Nowe czasy ze zdwojoną siłą uderzyły w nas poprzez pandemię i lockdown, a cała branża muzyczna została bardzo mocno doświadczona przez tę sytuację. Wielu gitarzystów spędziło mijający rok głównie w swoich domach, grając, pisząc muzykę, prowadząc własne strony i kanały w internecie, no bo co można robić, siedząc w domu kiedy jest się gitarzystą?
No właśnie. Tutaj z pomocą przychodzi właśnie najnowszy ID Core V3 Stereo 40, uzbrojony po zęby we wszystko, co potrzeba, by umilić nam życie w czterech ścianach, ale, co ważniejsze, pozwolić na szeroko zakrojoną muzyczną aktywność.
Przypomnijmy, że…
…w skład najnowszej serii ID:CORE V3 wchodzą comba ID: CORE V3 Stereo 10 (2 × 5 W), ID: CORE V3 Stereo 20 (2 × 10 W) oraz opisywany tutaj ID: CORE V3 Stereo 40 (2 × 20 W), z których każde wyposażono w dwa głośniki pełnopasmowe (odpowiednio o średnicy 3, 5 i 6.5 cala).
Nie powinno dziwić, że ID Core trzeciej generacji to kontynuacja tego co najlepsze z drugiej i przede wszystkim z pierwszej wersji ID: Core, która była przełomowa na rynku popularnych tranzystorowych wzmacniaczy gitarowych.
ID: Core – idea
Producent już dawno określił dość jasno „przesłanie” linii ID: Core, jako narzędzie do ćwiczenia i nagrywania, projektując w nim wszelkie sprzyjające temu udogodnienia. Ogólnie rzecz biorąc, nasz piecyk to lekkie i zgrabne combo wykorzystuje nowoczesne technologie cyfrowego modelowania dźwięku i to z wyśmienitym skutkiem – kto próbował/słyszał wzmacniacze z serii ID Core, ten wie, jaka to świetna iluzja poważniejszych, większych scenicznych gratów.
Wzmacniacze serii Blackstar ID: Core nigdy jednak nie próbowały dokładnie emulować konkretnych wzmacniaczy z poprzednich lat. Postanowiono za to odwzorować kluczowe elementy brzmienia niezbędnego gitarzystom elektrycznym, które poddajemy korekcji dosłownie dwoma regulatorami (Gain i ISF). I tyle wystarczy, bo wyjściowy sound wzmacniacza to od początku sześć presetów, które dają nam solidną podstawę brzmienia i to taką, że naprawdę trudno się tym nie zachwycić, zwłaszcza jeśli mamy z tym do czynienia pierwszy raz.
Kilka szczegółów Blackstar ID: Core V3 Stereo 40
Korzystanie z dobrodziejstw stereofonii wiąże się zwykle z koniecznością rozdzielania toru akustycznego efektami typu spliter, do tego posiadania osobnych wzmacniaczy (lub odpowiedniej końcówki mocy z oddzielnymi kanałami i dwoma kolumnami). Blackstar ID:Core wiele lat temu złamał ten schemat, bo oferuje to wszystko w jednym urządzeniu na zasadzie plug and play. To, że jest cyfrowe, staje się jego atutem, ponieważ jakość modulacji jest wzorcowa. Akustyczne odczucie jest przyjemne, czyste i świeże – wzmacniacze ID: Core V3 wykorzystują pełnozakresowe głośniki liniowe, więc są idealne nawet do odtwarzania dźwięku w grach lub oglądania filmów! ID Core wchodzi zatem w domową przestrzeń audio i to jest znaczna zmiana, być może także wizerunkowa.
Wzmacniacze ID: Core V3 wykorzystują pełnozakresowe głośniki liniowe, więc są idealne nawet do odtwarzania dźwięku w grach lub oglądania filmów! ID Core wchodzi zatem w domową przestrzeń audio i to jest znaczna zmiana, być może także wizerunkowa.
Małe centrum dowodzenia dźwiękiem to tradycyjnie w ID: Core układ ISF (Infinite Shape Feature). Przypomnijmy, że jest to regulowany filtr środkowozaporowy, za pomocą którego możemy podcinać odpowiednie częstotliwości środka pasma. Według intencji producenta pokrętło ISF pomaga zmienić charakter barwy wzmacniacza z bardziej amerykańskiego (ISF maksymalnie w lewo) na bardziej brytyjski (ISF maksymalnie w prawo), i faktycznie jest w tym trochę prawdy. Zabrakło tutaj regulacji TVP (True Valve Power) oferującej kilka opcji związanych z dynamiką i charakterystyką lamp w stopniu mocy, ale możliwości ISF w połączeniu z regulacją gainu są i tak zaskakująco szerokie.
Mamy w V3 Stereo 40 sześć emulacji wzmacniaczy/kanałów wybieranych dedykowanym pokrętłem (Clean Warm, Clean Bright, Crunch, Super Crunch, OD 1, OD 2). Z wybranego brzmienia możemy korzystać w trybie manual, w którym dźwięk odpowiada aktualnemu ustawieniu wszystkich gałek, lub też skorzystać z presetów fabrycznych, albo też zapisanych przez nas, pod każdą z sześciu pozycji gałki voice. Pamięć obejmuje zarówno ustawienia barwy, jak i blok efektów modulacyjnych.
Do dyspozycji jest także 12 „odświeżonych” efektów (po 4 w znanych nam z poprzednich modeli blokach Modulation, Delay i Reverb). Znajdziemy tu ponadto wspomniany korektor oparty na układzie ISF oraz pokrętła Gain, Volume i Level (zawartość modulacji w sygnale wyjściowym). Na pokładzie znalazł się także tuner, oparty na diodach LED z bloku modulacji.
Poza wejściem gitarowym, do dyspozycji mamy stereofoniczne wejście Line/Streaming (jack 1/8”), wyjście słuchawkowe obsługujące też funkcję Cab Rig oraz port USB. Czterokanałowy tor USB sprawi, że naszą grę będziemy mogli nagrać z niewyczuwalną latencją, a niepozorny piecyk zmieni się wówczas w interfejs audio. Wynika z tego, że nagramy na nim również demo, które może być przecież wstępem do czegoś ważniejszego – prawdziwej płyty.
Zważywszy jednak na moc i skuteczność tego urządzenia (40 W), można rozszerzyć predestynację do występów na żywo w małych klubach i niewielkich plenerach, zwłaszcza że dostępne jest ponadto wejście dla kontrolera nożnego.
Wspomnę jeszcze o kompatybilności z powerbankiem PB-1, dzięki czemu ID: Core V3 staje się mobilny i zdolny do pracy w miejscach pozbawionych zasilania prądem zmiennym. Wyjście Line/streaming to z kolei zaproszenie do internetowych transmisji live, ale o tym jeszcze napiszę.
Co nowego?
Ten temat chyba najbardziej nas interesuje, sprawdźmy w takim razie, na czym polegał upgrade serii V3. Jedną z nowości jest możliwość streamingu na żywo z wykorzystaniem smartfonu/tabletu oraz kabla z wtykami TRRS. Transmisja live jest łatwa i odbywa się w zasadzie automatycznie, ponownie na zasadzie plug and play, bo z drugiej strony wystarczy nam iPhone, smartfon na Androidzie oraz odpowiednia platforma streamingowa (YouTube, Instagram itp.).
Cab Rig Lite to z kolei nasz symulator kolumny głośnikowej z edytowalnymi elementami takimi jak obudowa, mikrofon i otoczenie. Cab Rig polega oczywiście na układzie scalonym/procesorze DSP nowej generacji, który kreuje dźwięk i wrażenia z wielką szczegółowością. Nowy, zaawansowany algorytm Cab Rig może symulować obudowę głośnika i pomieszczenie nawet z zerowym opóźnieniem, a także dopasowaniem fazy sygnału „ambient” z torem dry. Kto siedzi trochę w studyjnych tematach, ten wie, że dzięki dopasowaniu faz sygnałów, dźwięk dostaje mocy i transjentów.
Nowe oprogramowanie Blackstar Architect (do pobrania na stronie https://www.blackstaramps.com/uk/ranges/idcore-v3) pomaga w dostosowywaniu zaawansowanych funkcji, w tym właśnie Cab Rig, ale nie tylko. Architect został opracowany od podstaw, aby był kompatybilny z najnowszymi i przyszłymi (!) systemami operacyjnymi, w tym Mac OS Catalina i Big Sur. Program przeznaczony jest do głębokiej edycji parametrów wzmacniaczy ID: Core umożliwiając intuicyjną kontrolę nad każdym parametrem na ekranie naszego komputera. W programie możemy regulować bardziej precyzyjnie, co widać szczególnie w przypadku efektów ułożonych w łańcuchy wirtualnych stompboksów.
Gramy!
W pierwszej kolejności wybieramy wyjściowy typ brzmienia, a służy do tego przełącznik obrotowy Voice. Nie są to symulacje znanych i lubianych wzmacniaczy, jak często się to zdarza u innych producentów. Tutaj rzecz dotyczy bardziej tego, jak zachowuje się uniwersalny wzmacniacz przy określonej saturacji lamp w preampie i rozkręceniu gainu. Pierwsza pozycja – Clean warm – to bardzo czyste, ciepłe brzmienie, nawiązujące do fenderowskiej „szklanki”. Clean bright to jasne, bardziej „gibsonowski”, czyli humbuckerowe brzmienie, wchodzące w pierwszy stopień lekkiego crunchu przy mocniejszym gainie. Preset Crunch to lekki drive z umiarkowanym przesterowaniem, sietnie reagujący na dynamikę gry ergo: bardzo czuły na artykulację i atak. Super crunch oferuje bardziej energetyczny overdrive i więcej gainu. Nie musimy się już wysilać, żeby zabrudzić nawet lekko grane nuty. Ostatnia sekcja do dwa rodzaje przesterów: pierwszy OD1 to przester w typie podrasowanego wzmacniacza typu master volume gdzieś tak w połowie jego mocy, drugi natomiast (OD2) to już szeroko otwarte wrota piekieł, ale z dopalonym środkiem, także i tu nie zabraknie detali brzmienia.
Istotną cechą wszystkich sześciu trybów jest fakt, że nie są to tylko różnice w poziomie gainu. Zmienia się tutaj wyraźnie saturacja, kompresja oraz także ilość alikwotów w dźwięku. Combo dzięki temu pozostaje cały czas muzycznie wiarygodne i bardzo funkcjonalne. Dwanaście efektów modulacyjnych o studyjnej jakości także nie pozostawia powodów do reklamacji – są płynne, sugestywne, wzbogacając dźwięki o iluzję przestrzeni, a „podane” w środowisku Super Wide Stereo, dają naprawdę wiele przyjemności zarówno grającemu, jak i słuchaczom.
PRODUCENT: www.blackstaramps.com
Dystrybutorem produktów marki Blackstar jest Sound Service.