Atlantic Chorus firmy Carl Martin skierowany jest do gitarzystów, którzy poszukują idealnie dobranego efektu chorus/vibrato do przesterowanych brzmień.
Już sam ten fakt powinien doprowadzić nas do konstatacji, że nie jest to zabawka dla grzecznych dzieci, choć wygląda bajecznie. Carl Martin nie podchodzi do stołu z tym, co już było albo co jest i już stoi na stole. Zawsze ma coś nowego, czym sprawia, że nasza ciekawość wzbiera, a apetyt jest pobudzony. Wiadomo, że niektóre tego rodzaju efekty modulacyjne można używać i z gitarą, i z basem, ale tu moim zdaniem mamy do czynienia z kostką typowo gitarową, przede wszystkim z jednej przyczyny: kiedy włączamy Atlantica, usłyszymy lekki spadek głośności w wysokim paśmie, co oznacza przyciemnienie brzmienia i stępienie konturów dźwięków. Dla mnie przynajmniej w basie to niedopuszczalne, ale w gitarze elektrycznej jak najbardziej jest to wskazane, bo jak zauważa sam Carl Martin, twórca urządzenia, jest to celowe i zapewnia cieplejsze oraz bardziej okrągłe brzmienie. Tak właśnie się dzieje, bas z tym efektem będzie trochę zamulony, ale gitara, nawet z potencjometrami tone ustawionymi gdzieś w połowie skali, cały czas będzie brzmiała atrakcyjnie lub intrygująco. Dodatkowo, kiedy użyjemy Atlantica efektu z distortionem lub overdrive, jego charakterystyczne brzmienie nie zniknie, struktura będzie słyszalna, a jednocześnie otrzymamy efekt chorusa lub vibrato (mamy płynne przejście pomiędzy nimi), w zależności od tego, jak ustawimy parametry speed, depth oraz rate. Atlantic chwali się szczególnie tym ostatnim, który miksuje sygnał wet między chorus a vibrato, doprowadzając tym samym efekt chorusa do jakichś ekstremalnych stanów.
Atlantic sprawdzi się równie dobrze z czystym brzmieniem, które zyska na miękkości i przestrzenności. Tu nie ma przypadków, Carl spędził cały rok na rozwijaniu i dopracowywaniu efektu, tak żeby zadowolił on wszystkich entuzjastów oldschoolowych brzmień, które swoją wyrazistością nie kroją jednocześnie naszej percepcji na plasterki.
Naprawdę rzadko który efekt chorus udaje się w rejony zamieszkałe przez wielkie, galaretowate monstra i wydające głębokie falujące odgłosy niepodobne do niczego, co słyszeliście na tej planecie… Żeby nie było, Atlantic sprawdzi się równie dobrze z czystym brzmieniem, które zyska na miękkości i przestrzenności. Tu nie ma przypadków, Carl spędził cały rok na rozwijaniu i dopracowywaniu efektu, tak żeby zadowolił on wszystkich entuzjastów oldschoolowych brzmień, które swoją wyrazistością nie kroją jednocześnie naszej percepcji na plasterki. Dzięki temu Atlantic Chorus okazuje się jednocześnie bardzo wyspecjalizowany (przestery!), ale jednocześnie bardzo wszechstronny. Inne cechy Atlantica, o których warto pamiętać, to solidna metalowa obudowa z pięknymi, białymi pokrętłami, układ Carl Martin bypass, oraz dioda status LED. Carl Martin Atlantic Chorus zasilany jest opcjonalnym zasilaczem 9V DC. W efekcie brak jest zasilania bateryjnego.
OPISY
- Carl Martin Atlantic Chorus zasilany jest opcjonalnym zasilaczem 9V DC.
- W efekcie brak jest zasilania bateryjnego.