Przypominamy wzmacniacz Electro Harmonix Howitzer 15Watt, który, jak to określił producent, jest „ultra-kompaktowym koniem roboczym, idealnie nadającym się jako część przenośnego zestawu gitarowego lub jako awaryjny backup i ratunek w przypadku awarii głównego wzmacniacza”. Jest więc niezwykle elastyczny i niczym muzyczny kameleon, w zależności od używanego sprzętu i stylu, spokojnie wpasuje się w dowolny gatunek muzyczny.
Zbrojenia
Mamy tu kolejne nawiązanie EHX do terminologii militarnej, co z jednej strony ma od razu sugerować moc i funkcjonalność urządzenia a z drugiej może mylnie sugerować charakter brzmienia. Howitzer to bowiem określenie haubicy (jeden z kilku elementów – efektorów artyleryjskich) lub rzadziej granatnika. Czyli poręczność, mobilność, siła i skuteczność.
Możemy się już na wstępie domyślać, że takie właśnie cechy były celem projektantów z Electro-Harmonix, ale nie tylko, bo jak znamy ten amerykański brand, to chodziło również o nieskazitelną jakość sygnału akustycznego, bezkompromisowe brzmienie i przygotowanie dźwięku z naszej gitary do modulacji. Ale jakiejś wielkiej przesterowanej kanonady nie oczekujmy, to nie ta kostka. Sprawdźmy jak wyglądają efekty tych idei.
Preamp i wzmacniacz mocy w małym pudełku
Najnowsze dzieło jest kontynuacją linii małych kostek wzmacniaczy gitarowych. W przeciwieństwie do modeli EHX Magnum 5mm i Magnum 44mm, które są „tylko” wzmacniaczami mocy, nasz tytułowy, stompbox z militarnym motywem jest zarówno przedwzmacniaczem, jak i końcówką mocy, co oznacza, że można go podpiąć bezpośrednio do odpowiedniej kolumny i pobawić się korekcją barwy. Oczywiście jest to wersja minimum takiego rozwiązania, nie posiada bowiem rozbudowanego układu EQ i modulacji typu overdrive, jakie pamiętamy choćby z Taurusa Stomphead. Tutaj przede wszystkim postawiono na prostotę, plug – and – play i jak najmniej inwazyjne odzwierciedlenie brzmienia naszej gitary.
W skrócie Electro-Harmonix 15Watt Howitzer to miniaturowy, jednokanałowy wzmacniacz gitarowy o mocy podanej w jego nazwie. Pracuje w klasie D, która umożliwia taką miniaturyzację. Dzięki temu 15Watt Howitzer daje wiele możliwości, jeśli chodzi o użyteczność.
Budowa i obsługa
Jak przystało na efekty Electro Harmonix, 15Watt Howitzer jest odpowiednio „opancerzony”, co oznacza stalowe grube chassis (nie do zdarcia i nie do uszkodzenia, chyba że przejechałby po tym Abrams). Główki potencjometrów także nie należą do łamliwych, a zatem w połączeniu z nieśmiertelnymi układami w środku, mamy tu bardo długowieczną konstrukcję.
Do dyspozycji są potencjometry Volume i Gain, a także pokrętła Bass, Mid i Treble do kształtowania barw czystego lub crunchowego brzmienia. Jest też przełącznik Bright/Norm, który pozwala odpowiednio na subtelne podbicie góry z większą prezencją lub przyciemnienie tejże. Spostrzegawczy od razu dostrzegli szereg gniazd po prawej stronie kostki – tak, to wejście i wyjście pętli efektów, pozwalające na zastosowanie np. pogłosu czy delaya za przedwzmacniaczem w torze Howitzera. Oczywiście można podłączyć swoją gitarę bezpośrednio do pedalboardu, a następnie bezpośrednio do gniazda wejściowego 15Watt Howitzer. W dzisiejszych czasach powinniśmy otworzyć się ta takie zmiany, że zamiast wielkiego, ciężkiego heada 100 Watt, można mieć w kieszeni futerału kostkę będącą wzmacniaczem z korekcją.
Założyciel firmy EHX, Mike Matthews, powiedział: „Wejdź w to! 15Watowy Howitzer w rozmiarze sandwicha jest idealny jako część kompaktowego zestawu gitarowego lub jako backup. Najbardziej podoba mi się jednak brzmienie, które emanuje z Howitzera. Jest super wszechstronny i – w zależności od tego, jaki rodzaj konfiguracji używasz – pasuje do każdego stylu, który jest w twojej torbie!”.
15Watowy Howitzer w rozmiarze sandwicha jest idealny jako część kompaktowego zestawu gitarowego lub jako backup. Najbardziej podoba mi się jednak brzmienie, które emanuje z Howitzera. Jest super wszechstronny i – w zależności od tego, jaki rodzaj konfiguracji używasz – pasuje do każdego stylu
Brzmienie
Oczywiście nie jest to „pasywne” urządzenie, w sensie ingerencji w sygnał z gitary – odciska ono swoje piętno na brzmieniu nawet z całkowicie wyzerowaną korekcją. Dodało po prostu trochę blasku i „czystości” mojej grze. Howitzer, jak przystało na haubicę, sam w sobie i w skrajnym położeniu potencjometru Gain, daje lekko stonerowy, gruboziarnisty, blues rockowy sound, nie mający jednak nic wspólnego z overdrivem. Na godzinie „12” gainu słychać już dłuższy sustain, a im dalej z gainem tym wybrzmiewanie bardziej wzmocnione – to naturalne.
W przypadku ciemniej brzmiących, np. mahoniowych instrumentów może się to okazać za mało, więc posiłkujemy się przełącznikiem Bright/Normal, ale jeśli gramy na stratopodobnie brzmiących wiosłach, to poruszając się w pierwszej połówce skali gain naszej haubicy, uzyskamy wzmocnienie efektu słynnej „szklanki” oraz znaczne pogłębienie dźwięczności bez utraty tonalności i głębi. Oczywiście nasz gain nie ma służyć rozjaśnianiu, czy innej ingerencji w pasma – to raczej ogólny charakter brzmienia od typowego cleanu aż do mocnego, rockowego crunch.
Wydaje mi się, że jakość sygnału z tego urządzenia najlepiej dostrzeżemy w warunkach domowo-studyjnych, wyposażeni w porządną gitarę. Wówczas to okaże się, iż to niepozorne metalowe pudełko daje wygar klasy hi-fi.