Electro-Harmonix wciąż pozostaje na szpicy światowych trendów brzmieniowych jeśli chodzi o gitary elektryczne. Oni nie podglądają konkurencji tylko instynktownie wyczuwają potrzeby rynku i gitarzystów kreując najgorętsze (dosłownie i w przenośni) brzmienia. To konkurencja bacznie przygląda się kierunkom, które wyznacza marka EHX i stara się za nimi nadążyć. Tak bywało w przeszłości i tak bywa obecnie.
Powrót brzmień z poprzednich epok jest refrenem każdej muzycznej dekady, więc nie powinno nikogo dziwić, że obecnie także sięga się do najgłębszych zakątków muzycznej historii by odtworzyć akustyczne barwy i faktury. Na fali muzycznej nostalgii powstał już nie jeden rockowy hit i wszystko wskazuje na to, że ten modus operandi nigdy się nie zmieni.
Tytułowa kostka pięknie wpisuje się w ten kierunek, nawiązując przy tym do pewnej historii, która stała się legendarna. Wszystko działo się w 1964 roku w Północnym Londynie.
The Kinks i słynna żyletka
Na początek przypomnimy zdarzenie, od którego wzięła się nazwa naszej kostki („rozdarty głośnik”) i zaczęła się kariera modulacji zwanej fuzz czy bardziej ogólnie, overdrive. Jak pisaliśmy w jednym z naszych artykułów, w lipcu 1964 roku dorastający, nastoletni gitarzysta The Kinks, Dave Davies, był mocno wkurzony. Według Dave’a, cięcie miało miejsce w jego sypialni, kiedy to mieszkał ze swoją dziewczyną Sue Sheehan, która była w ciąży, a rodzice chcieli powstrzymać ich przed ślubem i siłą ich rozdzielili. Zamiast więc wyrządzać sobie krzywdę, wyżył się na tanim wzmacniaczu Elpico, tnąc go żyletką.
Dave Davies czuł się jednocześnie w nastroju do brzmieniowych eksperymentów – próbował wcześniej ożywić swoje jasne i czyste brzmienie gitary kilkoma nieudanymi zmianami we wzmacniaczu. Davies zdecydował się więc na bardziej drastyczną akcję i okaleczył membranę głośnika swojego piecyka, który podobno i tak sprawiał mu problemy. Gdy tylko zaczął grać ta takim, wydawać by się mogło, zdewastowanym sprzęcie, efekt był oszałamiający! Co odważniejsi twierdzą, że właśnie wtedy narodziło się kilka gatunków, w tym heavy metal.
Davies okaleczył membranę głośnika swojego piecyka, który podobno i tak sprawiał mu problemy. Gdy tylko zaczął grać ta takim, wydawać by się mogło, zdewastowanym sprzęcie, efekt był oszałamiający! Co odważniejsi twierdzą, że właśnie wtedy narodziło się kilka gatunków, w tym heavy metal
Budowa
Electro-Harmonix Ripper Speaker to mała kostka, która zajdzie dla siebie kawałek miejsca w każdym pedalboardzie. Posiada cztery regulatory – Volume, Tone, Fuzz i Rip. Pokrętło Volume ustawia poziom wyjściowy głośności efektu, natomiast pokrętło Tone oferuje aktywny korektor – gdy odkręcimy go w lewo, podbijemy basy i obetniemy wysokie tony. Gdy przekręcimy go w prawo, odbijemy wysokie pasmo a podetniemy niskie. Regulator Fuzz nasyca modulacją, przy niższych ustawieniach, tworząc charakterystyczny sound lo-fi, takie naprawdę mocno oldschoolowe brzmienie, podczas gdy przy wyższych ustawieniach, brzmienie fuzz wkracza na bardziej nasycone terytorium, nazwane przez ludzi z Electro-Harmonix „wall-of-fuzz” . Więcej i dokładniej opisujemy w akapicie Brzmienie.
Ripped Speaker posiada przełącznik true bypass, wyposażony jest w baterię 9 Volt i może być zasilany standardowym zasilaczem 9 Volt firmy EHX, albo innej marki (polaryzacja: minus w środku, plus na zewnątrz).
Brzmienie
Na początek powiedzmy sobie jasno, że EHX Ripped Speaker to mimo wszystko nowoczesna konstrukcja i świetnej jakości sygnał, emulujący tylko oldschoolowe struktury brzmienia. Po kolei. Regulator Rip jest tak na prawdę kontrolerem biasu (zmiana napięcia dostarczanego do układu), który określa wielkość klipowania na górze i na dole fali. Czyni on efekt uniwersalnym i pozwala dostosować charakter brzmienia fuzz do dowolnej w zasadzie sytuacji muzycznej. Od bluesa przez rock, po stonerkę. Mamy tu i gruzowisko i drobną frakcję, ale to pozycja na godz. 12 jest najbardziej optymalną i uniwersalną – oznacza to, że brzmienie fuzz jest w niej idealnie wyważone, tłuste, z dużą ilością niskich i wysokich tonów, ale też nie za ostre. Gdy przekręcamy gałkę zgodnie z ruchem wskazówek zegara, sygnał staje się jaśniejszy i nasyca się zniekształceniami do oporu. Nadaje się również do stworzenia efektu „umierającej baterii”, co też przecież już przerabialiśmy (choćby w efekcie EHX Germanium OD) i co także znalazło swoich amatorów. Przekręcając gałkę w lewo uzyskamy łagodniejszego fuzz’a, gdzie jednak sygnał dosyć szybko zanika.
Regulator Rip jest tak na prawdę kontrolerem biasu (zmiana napięcia dostarczanego do układu), który określa wielkość klipowania na górze i na dole fali. Czyni on efekt uniwersalnym i pozwala dostosować charakter brzmienia fuzz do dowolnej w zasadzie sytuacji muzycznej. Od bluesa przez rock, po stonerkę. Mamy tu i gruzowisko i drobną frakcję
Przy niskich ustawieniach potencjometru Fuzz, kostka emuluje brzmienia „lo-fi distortion” z dawnych lat, właśnie takie jak dźwięki tworzone przez membranę pociętego głośnika (trochę faktycznie przypomina to sound, jaki znamy z nagrania „You Really Got Me”), luźną na cokole lampę lub wadliwy kanał w analogowym stole mikserskim. Kiedy podkręcimy efekt fuzz, dźwięk ulega transformacji. Jest nowoczesny, precyzyjny, śpiewny, z ostrym, w pełni nasyconym przesterem brzmieniem. Doskonale sprawdza się na riffach granych na jednym dźwiękiem lub na solówkach w wysokich pozycjach.
Jak już wspominałem, potencjometr Tone daje efekt EQ typu tilt-shift. Oznacza to, że w punkcie centralnym obwiednia jest płaska. Gdy przekręcamy gałkę w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, pasmo przenoszenia staje się ciemniejsze, z bardziej wyrazistymi częstotliwościami niskimi i wycofanymi wysokimi. Przekręcenie pota zgodnie z ruchem wskazówek zegara daje z kolei jaśniejsze brzmienie z większą ilością wysokich tonów i ściszonymi niskimi.
Electro-Harmonix Ripper Speaker doskonale współgra z potencjometrem volume w naszej gitarze. Dzięki tej regulacji zyskujemy dodatkowe narzędzie dynamizujące naszą grę. Możemy zatem „wlać” wiele feelingu nawet w punkową czy rockową materię muzyczną.
Electro-Harmonix Ripper Speaker doskonale współgra z potencjometrem volume w naszej gitarze. Dzięki tej regulacji zyskujemy dodatkowe narzędzie dynamizujące naszą grę. Możemy zatem „wlać” wiele feelingu nawet w punkową czy rockową materię muzyczną