Chociaż nie wygląda, jak by mu brakowało powagi, to sama wielkość gitary jest nieco mniejsza niż zdołały nas do tego przyzwyczaić „normalne” akustyki. Ten średniej wielkości akustyk w kształcie orchestra jest totalnym samograjem, jego „grywalność” jest wręcz fenomenalna i dzięki temu wg mnie zasłużył by nazwać go „everybody’s darling”.
Taki kształt gitary zdaje się ponownie zyskiwać na popularności wśród początkujących ale i doświadczonych muzyków. Pudła „orchestra” są często wygodniejsze, łatwiejsze do grania i praktyczniejsze w transporcie. Wraz z postępem w technologii drewna i pickupów nie tracimy również wiele na froncie walki o odpowiednią głośność, więc w ostatnich latach nastąpił powrót do konstrukcji typu parlor, czy właśnie orchestra.
Linia Westerly Collection, z której pochodzi model OM-240 E, składa hołd ważnemu okresowi we wczesnej historii Guild, kiedy to w 1967 roku manufaktura z Hoboken w stanie New Jersey została przeniesiona właśnie do Westerly na Rhode Island. Dodatkowa przestrzeń, jaką miała do zaoferowania nowa lokalizacja otworzyła nowe możliwości produkcji, a to z kolei zaowocowało nowymi modelami gitar.

Budowa
Przechodzimy do konkretów. OM-240E posiada płytę wierzchnią z litego świerku Sitka, mahoniowe boczki i zaoblony mahoniowy tył. Charakterystyczny łukowate plecy Guilda pozwalają na dużą głośność i długie wybrzmiewanie zapewniając jednocześnie większą sztywność i wytrzymałość konstrukcji. OM-240E wyposażony jest także w mostek pau ferro, siodełko z imitacji kości, perloidową rozetę, szylkretowy pickguard (legalny!) i matowe poliuretanowe wykończenie. Instrument dostępny jest w kolorze naturalnym.
Charakterystyczny łukowate plecy Guilda pozwalają na dużą głośność i długie wybrzmiewanie zapewniając jednocześnie większą sztywność i wytrzymałość konstrukcji
Smukła szyjka o profilu Mahogany C ma bardzo wygodny kształt, przypominający niemal gryf gitary elektrycznej. Nakładka z palisandru (podstrunnica) tak jak progi są gładziutkie i bardzo dobrze wykończone. Ogólnie ta gitara może być symbolem wygody i przyjemności z gry dla wszystkich pokoleń, od młodzieży szkolnej przez zawodowych muzyków intensywnie koncertujących, po seniorów.

Łukowaty spód
Przypominamy, że pierwsze akustyczne modele Guild, takie jak F-30, F-40 i F-50, miały właśnie konstrukcję z łukowatym tyłem, który stał się rozpoznawalnym znakiem marki. Najbardziej ikoniczne dzisiaj instrumenty Guild, takie jak D-25 i F-412, także reprezentują to wyjątkowe połączenie płaskiego topu i łukowatej konstrukcji pleców gitary.
Oprócz klasycznego wyglądu i ergonomicznego komfortu, łukowata konstrukcja spodu zapobiega potrzebie jego ożebrowania, zmniejszając wagę przy jednoczesnym zwiększeniu projekcji i objętości pudła, przyczyniając się do uzyskania „brzmienia Guild”, za które te akustyki są tak lubiane.
Osprzęt i elektronika
Dość małe stroiki typu vintage z otwartymi maszynkami są dopasowane do elegancko wyglądającej główki, która podtrzymuje estetyczną harmonię reszty instrumentu. Dwa zaczepy na pasek sprawiają z kolei, że od razu można zawiesić sobie tę gitarę na ramieniu.
Guild OM-240E jest również wyposażony w aktywny przetwornik piezoelektryczny Guild AP-1. System wykorzystuje pickup pod mostkiem oraz regulatory głośności i tonu zamontowane w otworze rezonansowym, dzięki czemu boczki gitary są nienaruszone. Jest to wysokiej jakości układ, więc nie tracimy wiele z naturalnego tonu gitary. Nie zanotowałem także żadnych problemów ze sprzężeniami ani innymi przydźwiękami.
System wykorzystuje pickup pod mostkiem oraz regulatory głośności i tonu zamontowane w otworze rezonansowym, dzięki czemu boczki gitary są nienaruszone. Jest to wysokiej jakości układ, więc nie tracimy wiele z naturalnego tonu gitary

Brzmienie
Guild OM-240 E dotarł na testy naprawdę dobrze wyregulowany, z wystarczająco niską akcją, aby grać, funkowe, „podcinkowe” akordy i prowadzić długie fingerstylowe sekwencje, ale z drugiej strony nie tak niską, aby powodowało to jakieś problemy z fretbuzzem lub intonacją.
Wbrew temu, co piszą niektóre sklepy reklamujące ten instrument, nie ma on „potężnego” brzmienia, bo nie taka była idea przyświecająca jego powstaniu. Podobnie jak model D-240E posiadał countrowy charakter, tak tutaj jest ta sama sytuacja tylko do kwadratu. Tytułowy Guild to po prostu ultra folk i hiper bluegrass, aż chciałoby się założyć „pazurki” na palce i zagrać jak na banjo albo Dobro! Dałem jednak odpór tej pokusie i zagrałem na niej normalnie, akordowo, za co gitara zrewanżowała mi się szklistym, obfitym w szczegóły, kontrastowym soundem. Amerykańska rasowość dźwięków ujawniła się od razu w całej swej okazałości.
Wbrew temu, co piszą niektóre sklepy reklamujące ten instrument, nie ma on „potężnego” brzmienia, bo nie taka była idea przyświecająca jego powstaniu. Podobnie jak model D-240E posiadał countrowy charakter, tak tutaj jest ta sama sytuacja tylko do kwadratu. Tytułowy Guild to po prostu ultra folk i hiper bluegrass, aż chciałoby się założyć „pazurki” na palce i zagrać jak na banjo albo Dobro!
Mahoń ma tendencję do oferowania ciepła, głębi i skupionego, cięższego tonu w średnim zakresie pasma, podczas gdy wierzch z litego świerku Sitka zapewnia element „ping” dodawany ogólnego brzmienia, co czyni naszego akustyka idealnym właśnie do gry w stylu bluesowym czy country, techniką palcową i kostką – bez znaczenia. Ogólnie sound jest jasny, ale nie brakuje mu też solidności środka i subtelnego ciepła tonów niskich.
Pomimo stosunkowo niewielkich rozmiarów, ta gitara dobrze rezonuje i zapewnia sporą głośność akustyczną co prawdopodobnie jest wynikiem koncepcji łukowatego tyłu.
Kontrola Tone działa tu raczej subtelnie i pomaga m.in. w ustaleniu właściwej mikrodynamiki, czyli reprodukcji kontrastów w zakresie cichych dźwięków – możemy łatwo znaleźć barwę dzięki której świetnie usłyszymy różnice pomiędzy cichymi, a bardzo cichymi dźwiękami. To duży plus tego instrumentu, predestynujący go wprost na koncertową scenę.
Guild OM-240 E to zatem idealny wybór dla gitarzysty lubiącego dobre, rasowe brzmienie gitar akustycznych.
