Wśród gitarzystów klasycznych wszechobecny jest kult lutników hiszpańskich. Jest to zrozumiałe, wszakże tam narodziła się gitara w znanym dziś kształcie. Jednak otwarci i śledzący rynek muzycy zwracają swoją uwagę także na instrumenty z Kraju Kwitnącej Wiśni. Firma Yamaha, znana z budowy znakomitych gitar określanych jako szkolne, część swoich produktów adresuje do bardziej wymagających odbiorców. Przykładem tego jest seria GC i model Yamaha GC32s.
GC to gitary robione ręcznie według sprawdzonej receptury. Zanim seria została wprowadzona na rynek, lutnicy firmy uczyli się rzemiosła u hiszpańskich mistrzów sztuki budowania gitar. Wygląda na to, że po takich praktykach najgłębsze nawet tajniki tworzenia świetnie brzmiących instrumentów nie są obce japońskim konstruktorom. Sprawdzimy, jak wygląda to w praktyce.
https://www.facebook.com/topguitar/videos/10155682513238176/
Budowa
Po otwarciu szarego futerału, w którym dostarczana jest gitara, czeka nas niecodzienny widok. Blask pięknej świerkowej płyty wierzchniej, zanurzonej w miękkościach jasnego aksamitu, robi piorunujące wrażenie. Potrzeba chwili, aby pokonać onieśmielenie majestatem gitary i wydobyć ją z idealnie dopasowanych zagłębień futerału. Jakość użytych materiałów jest bardzo dobra. To jeden z wyższych modeli gitar firmy Yamaha, więc nie ma tutaj mowy o kompromisach. Cała gitara wykonana jest z litego drewna. Świerkowy top potwierdza to swym wyraźnym i równym rysunkiem słojów oraz donośną reakcją na opukiwanie (w tym modelu płyta jest sklejona z dwóch kawałków drewna. Jednoczęściowa płyta to przywilej najwyższych modeli – GC82). Realizując sprawdzoną recepturę, boki i tył wykonano z palisandru. Cieniutkie listewki z wielobarwnych warstw drewna ozdabiają krawędzie pudła oraz tylną płytę. Rozeta w modelu 32 ma klasyczną formę łączącą czarne, zielone i jasne pierścienie z brązowo-zieloną mozaiką, a główny motyw graficzny pojawia się także na palisandrowym mostku. Gryf wykonany z mahoniu i palisandrowa podstrunnica z dwudziestoma dwoma progami połączone są z pudłem z najwyższą dokładnością. Gitara ma typową menzurę 650 mm, a szerokość siodełka wynosi 52 mm. Za trzymanie stroju odpowiedzialne są klucze YTM 81, których motylki zrobiono z macicy perłowej. Ta prześliczna blondyneczka kusi lśniąc w świetle dzięki warstwie lakieru poliestrowego, którym ją wykończono. Dlatego w trosce o moje oczy, by od samego patrzenia nie wypadły mi z orbit, zabieram się do grania.
Wrażenia
Jakość wykonania i użyte materiały przekładają się na bardzo pozytywne odczucia. Instrument znakomicie trzyma strój, a intonacja w pozycjach zasługuje na pochwałę. Gitara po wyjęciu z futerału jest dobrze przygotowana do gry. Akcja strun rzędu 3–3,5 mm nad XII progiem gwarantuje dobry balans pomiędzy wygodą lewej ręki i możliwością grania forte bez niechcianych przydźwięków. Yamaha imponuje czytelnością barwy. Basy odzywają się donośnie i dostojnie, a wioliny charakteryzuje piękny i jasny atak oraz ciepłe wybrzmienie. We wszystkich rejestrach gitara zachowuje swój charakter oraz dobre proporcje pomiędzy poszczególnymi strunami. Próżno szukać pustych tonów czy głucho brzmiących pozycji. Stanowi to idealną bazę wyjściową do artykulacyjnych wojaży. Dobrym pomysłem byłoby poeksperymentowanie z różnymi kompletami strun, bo mam wrażenie, że firmowe „nylony” nie wydobywają całego potencjału tkwiącego w tej ślicznotce. Głośnością GC32 zbliża się do najwyższych koncertowych instrumentów i w moim odczuciu idealnie nadaje się do solowych występów. Znakomicie reaguje na wszelkie niuanse dynamiczne i brzmi pięknie od słodkiego piano do wzbudzającego kryształowe kieliszki na półce forte.
Podsumowanie
Pod względem wykonawczym gitarze nie można nic zarzucić. To ta sama precyzja, którą znamy z innych akustyków firmy Yamaha. W przypadku gitary GC32 dodatek w postaci najwyższej jakości materiałów sprawia, że po instrument z powodzeniem mogą sięgnąć profesjonaliści. W swoim przedziale cenowym to bardzo mocna propozycja i silny argument w dyskusji z wyznawcami kultu hiszpańskich producentów. Zachęcam do spróbowania, bo jest to poziom, na którym o wyborze instrumentu decyduje już tylko gust. Yamaha z serii Grand Concert jest jak idealnie przygotowana tafla lodowiska. Cała reszta zależy od łyżwiarza.