Polacy nie gęsi i też potrafią porządnie wystraszyć z gitarą w ręku. Sprawdź naszą subiektywną listę najstraszniejszych polskich piosenek – co byś dodał?
6. The Stubs – „Second Suicide”
Nowoczesne strachy – praca w korporacji zabrała ci duszę, bank zabrał ci pieniądze, więc zostałeś z niczym poza kredytem na 30 lat. Teraz bankierzy będą przez trzy dekady wisieć nad tobą jak miecz Damoklesa. Może lepiej rzucić się pod metro?
Piosenka pochodzi z albumu „Second Suicide” nieodżałowanych The Stubs.
5. Me And That Man – „Cyrulik Jack”
Nergal lubi być przerażający, a John Porter potrafi być demoniczny. Polskojęzyczna wersja „My Church Is Black” ze świetnym tekstem Olafa Deriglasoffa to podła, gangsterska historia o cyruliku, który zszywa najgorsze męty społeczne i w starym porcie sprzedaje trucizny. Mroczna opowieść prosto z dzikiego zachodu.
Piosenka pochodzi rzecz jasna z jedynego albumu Me And That Man – „Songs of Love and Death”
4. Thermit – „Zombie Lover”
Zabijające dla przyjemności (i zjadające ciała ze smakiem) zombie zakochuje się w jednej z ofiar. Sęk w tym, że ofiara po przemienieniu jest jeszcze gorsza od oprawcy… To love story nie kończy się dobrze!
„Zombie Lover” to heavymetalowa lokomotywa pochodząca z albumu „Saints”, wydanego przez Thermit w zeszłym roku. Znajdziecie na nim więcej horrorów.
3. TSA – „Marsz Wilków”
Jeśli jesteś w tym wieku, że załapałeś się na „Akademię Pana Kleksa”, to poniższa scena marszu wilków z utworem klasyków naszego hard rocka TSA pod tym samym tytułem wywoła u ciebie nieprzyjemne ciarki nawet po tych wszystkich latach. Dziękujemy TSA za straumatyzowanie psychiki całego pokolenia!
„Marsz Wilków” ukazał się na specjalnym singlu, został także dołączony do późniejszego albumu „Proceder”.
2. Budka Suflera – „Jest taki samotny dom”
Noc, ulewa, puste, mroczne domostwo i samotny bohater, porywany co i rusz przez tajemniczą rudą nieznajomą z witraża. Gotycki horror w stylu Edgara Allana Poe, hipnotyczny głos Krzysztofa Cugowskiego, posępne gitary, organy i czarujące głosy Alibabek. Absolutna, przerażająca klasyka.
„Jest taki samotny dom” pierwotnie pojawił się na albumie „Cień wielkiej góry” z 1975 roku.
1. KAT – „Wyrocznia”
W zasadzie moglibyśmy umieścić na tej liście większość utworów KAT z klasycznych czasów, ale „Wyrocznia” jest zdecydowanym faworytem. Tutaj nie straszą demony, zombie, podejrzani mroczni gangsterzy czy tajemnicze widma. „Wyrocznia” to upiorna randka z samym Lucyferem, który przybywa na wezwanie czarownic i zawodzącego głosu Romana Kostrzewskiego. Najgrubszy kaliber horroru.
„Wyrocznia” została opublikowana na klasycznym albumie „666” z 1986 roku.
https://youtu.be/EeKiXkiMrfs