Randy Blythe z Lamb of God został oczyszczony przez czeski sąd z zarzutów, jakie ciążyły nad nim od 30 listopada 2012 r. Czeska prokuratura postawiła wokaliście zarzut znacznego uszkodzenia ciała, w wyniku których miał umrzeć dziewiętnastoletni Daniel Nosek.
Kłopoty muzyka Lamb of God
Wydarzenie, które doprowadziło do zarzutów miało miejsce 24 maja zeszłego roku w Pradze podczas koncertu Lamb of God – Nosek, fan zespołu, wdarł się na scenę, a Randy Blythe miał go z niej zepchnąć. W wyniku upadku dziewiętnastolatek miał doznać obrażeń, w wyniku których zmarł dwa tygodnie później. 27 czerwca 2012 r. Randy Blythe został zatrzymany w Czechach i tymczasowo aresztowany. Wokalista spędził pięć tygodni w czeskim areszcie – 2 sierpnia został zwolniony po wniesieniu ok. 400.000 USD kaucji – mógł wrócić do USA.
Randy Blythe pojawił się w ostatnim tygodniu w czeskim sądzie, bowiem stwierdził, że nie chce, aby sprawa obyła się bez niego. Muzyk został oczyszczony z zarzutów. Po ogłoszeniu wyroku powiedział: „Zostałem uznany za niewinnego i oczyszczono mnie z zarzutów – jestem wolnym człowiekiem. Byłby całkowicie nieuczciwe, gdybym odmawiał wyjaśnień w tej sprawie – nie jest ważne wiezienie, nie są ważne pieniądze, ani nawet moja osoba – ważne jest, że rodzice stracili syna, zespół fana, przed którym było całe życie. On nie żyje i nie mogę się z tym pogodzić”.
Wyrok nie jest prawomocny – prokurator zapowiedział apelację.
źródło: billboard.com